Wczoraj odbyła się ceremonia ważenia, media trening oraz starcia "face 2 face" zawodników gali Fame MMA 17. Jedną z najbardziej wyczekiwanych walk jest
pojedynek Michała "Boxdela" Barona i Pawła Jóźwiaka
.
Nikogo nie dziwi, że większość widzów gali kibicuje współwłaścicielowi Fame MMA, czyli Boxdelowi. Jóźwiak natomiast jest prezesem zarządu Fight Exclusive Night, czyli jednej z największych organizacji MMA w Polsce. Niestety sam przyznał, że spada zainteresowanie sportem, a rośnie popularność freak fightów, dlatego zaczął angażować się w projekty obejmujące patostreamerów czy influencerów.
- Wszyscy żyją freakami. Niestety, ku mojemu rozczarowaniu, zainteresowanie sportem spadło. Nie wiem, jak długo to potrwa. Mam nadzieję, że z czasem te proporcje się zmienią. [...] Nie będę tutaj hipokrytą, bo sam maczam palce przy freakach i czerpię z tego korzyści. Po prostu, nie mam innego wyjścia, bo trzeba robić to, z czego są pieniądze - przyznał rok temu w rozmowie z Wirtualną Polską.
Konflikt między zawodnikami można zauważyć już od pierwszych konferencji promujących nadchodzącą galę. Podczas wczorajszego wydarzenia widownia przywitała Jóźwiaka słowami: "wypier*alaj". Jednak prawdziwe "dymy" pojawiły się pod koniec ceremonii, czyli podczas prywatnej rozmowy Jóźwiaka i Barona.
Jeden z młodych widzów zapytał Boxdela o następnego przeciwnika w nadchodzących galach. Podczas zadawania pytania nie szczędził komplementów w stronę współwłaściciela Fame MMA. Nie zabrakło z jego ust także krytyki w stronę prezesa FEN.
Kolejny nastolatek wspomniał z kolei o trenerze Jóźwiaka, czyli Igorze Kołacinie.
- Paweł Jóźwiak gada o szacunku, a jego
nasterydowany trener stanął mi na buty i przypruł się
do 16-latka i chciał go bić - powiedział widz.
- Nauczcie się w końcu, że świat realny a internet to dwa światy. O ile możesz sobie ubliżyć komuś w internecie to ubliżając komuś takiemu jak Igor Kołaciej musisz ponieść tego konsekwencje. Także
ciesz się, że jesteś w miejscu, gdzie jest ochrona
- odpowiedział Jóźwiak.
Boxdel dopytał się o szczegóły zajścia. Nastolatek dodał, że zaprasza trenera "pod hotel". W tym momencie prowadzący rozmowę po prostu zmienił temat i nikt nie zareagował na zarzuty w stronę Kołacina.
W późniejszym wywiadzie trener wyjaśnił, że po media treningu publiczność ubliżała Jóźwiakowi.
- Wyszedłem do niego, żeby wyszedł, tamten się śmiał, ochrona mnie przytrzymała. No nie kumam tego - przyznał.
Przypomnijmy, że w przeszłości
Kołacin wsiadł za kierownicę pod wpływem kokainy
i w efekcie potrącił dwie osoby.
"Rozpędzony samochód jadący Grochowską od ronda Wiatraczna nagle skręcił w prawo i wpadł na chodnik. Uderzył w idącą nim parę a następnie w latarnię. Kobietę i mężczyznę wyrzuciło w powietrze jak z katapulty, oboje spadli kilka metrów dalej. Ona ma połamane nogi, on złamania nóg, żuchwy i obrażenia głowy. Oboje trafili do szpitala" - relacjonował
Super Express
.