fot. East News
Wczoraj przez
Waszyngton przeszło kilka antyrasistowskich protestów
, jednak jest znacznie
spokojniej niż w ostatni weekend
kiedy sprofanowano Pomnik Tadeusz Kościuszki, a protestujący zebrali się pod Białym Domem. Wówczas w stronę siedziby prezydenta USA leciały butelki, podpalano kosze na śmieci.
Wówczas amerykańskie media obiegła informacja, że
prezydent USA wraz z rodziną został skierowany na krótko do bunkra pod Białym Domem
. Źródła AP twierdziły, że prezydent był wstrząśnięty i poważnie
obawiał się o swoje bezpieczeństwo
.
Teraz Donald Trump zabrał
głos w tej sprawie na antenie telewizji FOX.
Zaprzeczył jakoby służby bezpieczeństwa poprosiły go o zejście do bunkra.
-
Zszedłem na dół w ciągu dnia i byłem tam przez krótką chwilę, to była bardziej inspekcja
- oświadczył Trump w wywiadzie dla stacji telewizyjnej Fox.
We wtorek Trump pojawił się w kamizelce kuloodpornej przed placem Lafayette'a, który jest jednym z punktów protestów w Waszyngtonie. W eskorcie policji, która rozpraszała demonstrujących gazem łzawiący, przeszedł pod kościół św. Jana, który w trakcie zamieszek w nocy z niedzieli na poniedziałek został podpalony.