
fot. Google Maps, Facebook
W sieci ujawniono nagranie z
wypadku
, do którego doszło w 2023 roku w Rzeszowie. Widać na nim, jak
kierowca volkswagena potrąca 14-latkę przechodzącą przez pasy.
Policja twierdziła natomiast, że to dziecko wbiegło na jezdnię w miejscu niedozwolonym. Sąd wymierzył w związku z tym kierowcy karę grzywny, z czym nie zgadza się tata dziewczynki.
Jak relacjonuje serwis brd24.pl, który opisał sprawę, do wypadku doszło w grudniu 2023 roku na przejściu dla pieszych przy skrzyżowaniu ul. Rzecha z Załęską. Tego dnia
nie działała na nim sygnalizacja świetlna
, migało żółte światło. Około 6 rano przez przejście przechodziła 14-latka, najpierw pokonała pierwsze przejście, następnie weszła na drugie. Mniej więcej w połowie przejścia
wjechał w nią rozpędzony kierowca Volkswagena Passata.
Dziewczynka trafiła do szpitala z
rozległymi obrażeniami ciała.
Miała złamany kręgosłup, kość piszczelową, kość ramienną, obojczyk, miednicę i doznała wstrząśnienia mózgu. Do dziś ma w ciele druty. Może chodzić, ale raczej nigdy nie wróci do pełnej sprawności.
Okazało się, że policjanci w notatce służbowej napisali, że
14-latka wbiegła na jezdnię poza przejściem
w miejscu niedozwolonym.
-
To była nieprawda.
Nie wiem, dlaczego nie zapoznali się najpierw z monitoringiem (…). Więc ja wystąpiłem o zabezpieczenie nagrania z momentu wypadku. Potem policjanci też je dołączyli do akt. No i na nagraniu widać, że córka doszła do połowy przejścia, gdy wjechał w nią kierowca - mówi w rozmowie z brd24.pl Dariusz Stec, tata dziewczynki.
Sam udostępnił nagranie ze zdarzenia na Facebooku:
Rzeczniczka rzeszowskiej policji tłumaczy, że w notatce zawarto "wstępne ustalenia", które na późniejszym etapie były weryfikowane i finalnie nie były brane pod uwagę przed sąd. Sprawą zajmowała się prokuratura z Katowic, której biegły stwierdził, że auto poruszało się z prędkością
60 km/h
. Według biegłego, którego wynajęła rodzina 14-latki, było to 77 km/h. Ponieważ kierowca jest zawodowym żołnierzem wypadek badała też Żandarmeria Wojskowa oraz dział ds. wojskowych rzeszowskiej prokuratury.
W listopadzie do sądu trafił
akt oskarżenia
, w którym kierowcę oskarżono o spowodowanie wypadku komunikacyjnego, za co grozi do 3 lat więzienia. Sąd wydał wyrok w trybie nakazowym, uznając kierowcę za winnego i wymierzając mu karę
6000 zł grzywny
i 5000 zł nawiązki dla pokrzywdzonej.
Z wyrokiem nie zgadza się jednak ani prokuratura, ani rodzina dziewczynki.
-
Wyrok oceniliśmy jako niesłuszny, rażąco niski,
orzeczona kara jest niewspółmierna do popełnionego czynu – mówi w rozmowie z TVN24 prokurator Krzysztof Ciechanowski.
- Oczywiście wniesiemy sprzeciw od tego wyroku nakazowego i będziemy domagać się wyższej kary. Postanowiłem jednak ujawnić w sieci nagranie wypadku i opowiedzieć o tym, bo zacząłem się obawiać, czy możemy liczyć na sprawiedliwość. Moim zdaniem takie wyroki jak ten nie powinny zapadać. To tylko powoduje, że szukam domysłów, czy znaczenie może mieć to, że sprawcą jest żołnierz a jego żona jest w Rzeszowie policjantką - mówi z kolei Dariusz Stec, tata dziewczynki w rozmowie z brd24.pl.