fot. East News / MSZ
Krzysztof Bosak
na antenie Polsat News komentował rzekomy przełom dotyczący ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej. Zdaniem wicemarszałka Sejmu deklaracja szefa MSZ Ukrainy złożona we wspólnym oświadczeniu z Radosławem Sikorskim to "fałsz".
We wtorek w Warszawie doszło do
spotkania ministrów spraw zagranicznych Polski i Ukrainy:
Radosława Sikorskiego i Andryja Sybihy. Rozmowy dotyczyły m.in. rozwoju relacji polsko-ukraińskich, procesu akcesyjnego Ukrainy w Unii Europejskiej oraz wsparcia Polski dla walczącej Ukrainy. Po spotkaniu ministrowie wydali wspólne oświadczenie, w którym znalazł się zapis dotyczący ekshumacji.
"Jesteśmy zdeterminowani, aby w imię wartości ogólnoludzkich i w duchu chrześcijańskim rozwiązać sporne kwestie dotyczące wspólnej przeszłości. (…) Ukraina potwierdza, że
nie ma żadnych przeszkód
do prowadzenia przez polskie instytucje państwowe i podmioty prywatne we współpracy z właściwymi instytucjami ukraińskimi prac poszukiwawczych i ekshumacyjnych na terytorium Ukrainy zgodnie z ustawodawstwem ukraińskim i deklaruje gotowość do pozytywnego rozpatrywania wniosków w tych sprawach" - napisano w
oświadczeniu
.
Zdaniem Krzysztofa Bosaka nie jest to jednak żaden przełom, a "fałsz".
- Uważam, że do żadnego przełomu nie doszło i to oświadczenie jest ogólnikowe - mówił na antenie Polsat News. - To oświadczenie podpisane przez polskiego ministra spraw zagranicznych
potwierdza fałsz
. Fałszem jest stwierdzenie, że nie ma żadnych przeszkód, przeszkody są. Żaden z wniosków przesłanych przez polską stronę, przez IPN nie został rozpatrzony pozytywnie.
- Tam jest takie sformułowanie, że nie ma przeszkód […] zgodnie z ustawodawstwem ukraińskim. To jest prawda o tyle, że żadna ustawa na Ukrainie nie zakazuje prowadzenia prac, ale
administracja nie daje pozwoleń
. Możliwe, że od teraz będzie zielone światło do prac. Ale oświadczenie o tym nie przesądza. Mieliśmy już takie sytuację.
Nie możemy być naiwni
- dodał.