fot. East News
Wisła Kraków ma olbrzymie problemy.
Na chwilę obecną klub jest zadłużony u wielu podmiotów - firm i osób fizycznych. Zawodnicy rozwiązują kontrakty, a
w czwartek PZPN zawiesił licencję klubu na rozgrywanie meczów w ekstraklasie.
Konsekwencje za problemy Wisły ma ponieść poprzedni zarząd z Marzeną Sarapatą na czel
e. Według informacji przekazanych przez Towarzystwo Sportowe Wisła Kraków,
w ciągu ostatniego roku zarząd zarobił 910 tys. złotych.
Informacja ta szokuje, ponieważ
drużyna nie widziała wynagrodzenia od kilku miesięcy.
Na Twitterze
adwokat Michał Piech poinformował, że do prokuratury wpłynęło zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia szeregu przestępstw przez Marzenę Sarapatę
i innych osób zarządzających do niedawna klubem piłkarskim Wisła Kraków SA.
Piech w rozmowie z portalem
Sport.pl
wyjaśnił, że nie mógł patrzeć na to, co się dzieje.
Na świadka w sprawie wskazał między innymi prezesa PZPN Zbigniewa Bońka.
-
Jestem prawnikiem i wielkim fanem sportu. Nie mogłem patrzeć na to, co się działo w Wiśle,
a prokuratura mówi, że się przygląda. Przyglądać można się bardzo długo.
To był skok na kasę, a niektórzy ludzie udawali, że nic się nie dzieje.
To była kpina z polskiego sportu. Zawiadomienie ma trzy strony, pisałem je żołnierskim językiem. Na świadka wskazałem m.in. Zbigniewa Bońka – wytłumaczył Piech.
Treść zawiadomienia na Twitterze udostępnił dziennikarz
Sportu
Mateusz Miga:
Nowymi właścicielami klubu mieli stać się Vanna Ly i Mats Hartling,
ale inwestorzy nie spełnili warunków umowy,
nie przelewając 12 milionów złotych, potrzebnych na spłatę długu licencyjnego.