Władimir Putin
wczoraj po raz 20. brał udział w "dialogu z narodem", podczas którego odpowiadał na wybrane pytania dziennikarzy i obywateli. Zadawane pytania dotyczyły także wojny w Ukrainie. Obywatele mieli pytać ", czy cele i zadania operacji są takie same jak na początku" i "kiedy nastanie pokój". Putin dał jednoznaczny sygnał, że
nie chce kończyć konfliktu:
- Nastanie pokój, gdy osiągniemy nasze cele. One się nie zmieniają - stwierdził Putin.
Dodał, że chce
"demilitaryzacji i denazyfikacji Ukrainy"
. Powtórzy także swoje wcześniejsze wypowiedzi, że "Lenin oddał Ukrainie" jej południowo-wschodnią część, że te ziemie są rosyjskie, a nawet "Odessa to ruskie miasto".
Przywódca Rosji chwalił się także dobrym stanem rosyjskiej gospodarki i wielkością armii. Według niego wszystkie jednostki liczą 617 tys. żołnierzy. Z kolei ukraiński wywiad wojskowy podaje, że rosyjskich agresorów jest ok. 450 tys.
Na początku tygodnia Finlandia, która graniczy z Rosją, podjęła decyzję, że w nocy ze środy na czwartek zostaną otwarte dwa z ośmiu przejść granicznych. Miało być to próbne otwarcie granic, by sprawdzić, jak będzie wyglądała sytuacja. W czwartek pierwszego dnia tymczasowego otwarcia dwóch przejść granicznych do fińskich punktów kontroli dotarło kilkudziesięciu nowych migrantów z zamiarem ubiegania się o azyl. W większości mają być to młodzi mężczyźni.
W związku z tym
niecałą dobę po jej otwarciu
fińskie władze zdecydowały się na
zamknięcie dwóch przejść granicznych
z Rosją:
- Chcieliśmy zobaczyć, jak lekkie uchylenie drzwi wpłynie na rozwój sytuacji.
Niestety praktyka rosyjskich służb jest kontynuowana
- przyznała szefowa MSW Mari Rantanen.
Teraz granica zostanie
zamknięta w piątek o godz. 20
, a zarządzenie będzie obowiązywać do połowy stycznia.