Kilka dni temu szef Rady Dzieci i Młodzieży RP
Jakub Lewandowski
ocenił zmiany, jakie zaszły w polskiej szkole. Napisał na Twitterze, że to
"szczujnia na indywidualizm i różnorodność"
.
Słowa te
nie spodobały się ministrowi Czarnkowi
i dlatego postanowił on wezwać Lewandowskiego na dywanik:
Teraz szef Rady Dzieci i Młodzieży RP Jakub Lewandowski w rozmowie z serwisem TOK FM postanowił odpowiedzieć, jak wyglądała rozmowa:
-
Bardzo źle oceniam tę rozmowę.
Pan minister zastosował
tradycyjne radzieckie metody
, czyli przyszedł na spotkanie 20 minut po czasie. Do gabinetu weszło z nim kilku urzędników, którzy wywołali we mnie "efekt tłumiący". Pan minister miał artykuł z moim wywiadem i słowo po słowie go analizował. Żądał, bym potwierdzał, że to powiedziałem - relacjonował Lewandowski.
Minister zażądał, by Lewandowski podał przykłady słów, w których źle potraktował kobiety. Wówczas szef RDiM RP przypomniał mu słowa nakazujące wczesną prokreację:
- Odpowiedział: "panie Jakubie, proszę spojrzeć na to z pragmatycznego punktu widzenia. Kiedyś kobieta rodziła w wieku 20 lat, dzisiaj robi to w wieku lat 30. To niech pan mi powie, ile może dzieci urodzić" - przytaczał słowa ministra gość TOK FM.
Dalszych przykładów minister miał nie chcieć słuchać.
Warto dodać, że po Lewandowskiego na Twitterze, Rada Dzieci i Młodzieży RP przy MEiN poinformowała, że złożyła wniosek o odwołanie swojego szefa:
Na spotkaniu minister Czarnek powiedział Lewandowskiemu, że jeszcze nie wie, czy go odwoła:
- Pan minister miał w teczce ten dokument i powiedział, że zastanowi się, czy mnie odwoła. Może to nastąpić za kilka minut albo w przyszłym tygodniu. Po prostu taki styl zarządzania ma pan minister - stwierdził Lewandowski.
Minister Czarnek komentując spotkanie, stwierdził z kolei, że
Lewandowski zachowuje się niehonorowo
:
- Zachowuje się wyjątkowo niehonorowo i
cały czas brnie w kłamstwo
. Zaprosiłem pana Lewandowskiego po to, aby wyjaśnił, co ma na myśli, mówiąc o tym, że reprezentuje całe młode pokolenie, skoro Rada Młodzieży zawnioskowała o jego odwołanie, zatem chyba ich nie reprezentuje. Pytałem też, co ma na myśli, mówiąc o radykalnych zmianach programowych, co ma na myśli, mówiąc o szczuciu na młodzież, co ma na myśli, mówiąc o chamstwie i braku szacunku do kobiet. Na żadne z tych pytań nie był w stanie odpowiedzieć. Nie był w stanie przytoczyć ani jednego argumentu, który by uzasadniał jego fałszywe tezy - mówi minister Czarnek.
- Wykazaliśmy mu kłamstwo, bo w ogóle nie zmieniliśmy programów nauczania ani podstaw programowych, zatem jeśli ktoś mówi o radykalnych zmianach programowych i propagandzie "rodem z TVP INFO", to zapytaliśmy, o co mu chodzi. Odpowiedział, że w takim razie o kanon lektur, a nie o program. Tyle że tu zmieniliśmy tylko część pozycji i to przede wszystkim w zakresie uzupełniającym - do dyspozycji nauczycieli. Chcieliśmy, żeby wskazał na konkretne pozycje z kanonu lektur, do których ma zastrzeżenia - wskazał na Jana Pawła II i kardynała Stefana Wyszyńskiego. Zapytałem, czy naprawdę uważa, że te kilka pozycji w kanonie lektur uzupełniających, dotyczących tych dwóch wybitnych Polaków to jest "tępa propaganda"? Odpowiedział, że absolutnie tego nie ma na myśli. Więc o co chodzi z tą propagandą i radykalną zmianą programów? - dodał.