W zeszłym tygodniu media obiegły zdjęcia z zakończonej
"rewitalizacji" rynku w Leżajsku
, gdzie trawniki i drzewa zostały zastąpione betonem. Zestawienie zdjęć "przed" i "po" było szeroko komentowane, ze szczególną krytyką spotkał się też burmistrz miasta. Nie chciał jednak komentować rewitalizacji, banował nawet użytkowników, którzy na jego Facebooku zadawali pytania o betonozę.
Dziennikarz Wojciech Kość na Twitterze zastanawiał się natomiast, czy Komisja Europejska jest świadoma, że tego typu rewitalizacje powstają za unijne pieniądze. Około połowa środków na remont leżajskiego rynku pochodziła z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego.
"Jak to się ma do priorytetów klimatycznych?"
- pytał, oznaczając m.in. jeden z profili dyrekcji generalnej KE poświęcony polityce regionalnej w Polsce.
"Od tej perspektywy finansowej
fundusze unijne nie będą wspierać nieprzyjaznych klimatowi rewitalizacji polskich miast i miasteczek
" - odpisała dyrekcja.
Odesłała również do nowej
umowy między KE a Polską
, którą przyjęto 30 czerwca, a która określa polską strategię inwestycyjną do 2027 roku.
"Fundusze polityki spójności będą sprzyjać spójności gospodarczej, społecznej i terytorialnej w polskich regionach oraz wspierać realizację kluczowych priorytetów UE, takich jak transformacja ekologiczna i cyfrowa. Fundusze te będą również wspierać konkurencyjny, innowacyjny i zrównoważony wzrost gospodarczy kraju oraz sprzyjać włączeniu społecznemu i rozwojowi umiejętności osób mających trudności z integracją na rynku pracy" - czytamy w informacji prasowej.