W 2019 roku policjanci zatrzymali trzech mężczyzn, którzy w latach
2017-2018
prowadzili
kopalnię kryptowalut
(ETC, Bitcoin) w dawnej
fabryce samochodów osobowych na Żeraniu.
Mężczyźni mieli namówić ponad
600 osób do zawarcia umów
na zakup i dzierżawę sprzętu. Osoby te miały przekazać na ten cel niemal
56 milionów złotych, 67 tysięcy dolarów i 35 tysięcy euro, a także sprzęt o wartości 2 milionów złotych.
W zamian za to mężczyźni kopiący kryptowaluty zobowiązali się oddawać należną im część co miesiąc. Kryptowaluty nie trafiły jednak do portfeli osób, które podpisały umowy.
- Zakupiony i dzierżawiony sprzęt miał nieustannie być włączony i z maksymalną mocą dokonywać obliczeń, zaś klientom oskarżeni mieli raz w miesiącu oddawać umówioną część "wykopanych" kryptowalut - mówi rzecznik Prokuratury Regionalnej w Warszawie, prok. Marcin Saduś.
Sprawą zainteresowała się policja. W fabryce zastała regały z maszynami do kopania kryptowalut, które zajmowały powierzchnię
3000 metrów kwadratowych:
- Regały z maszynami obliczeniowymi w hali FSO w Warszawie zajmowały powierzchnię o rozmiarach ponad 3000 metrów kwadratowych. Łącznie na terenie hali FSO "kopało" około 3000 maszyn różnego typu - informowała prokuiratura.
- Moc jednej "koparki" to 500 tysięcy MH/s dla urządzenia GPU i 53 GH/s dla Antminer. Urządzenia te były w znacznej części samodzielnie konstruowane przez podejrzanych, którzy dysponują znaczną wiedzą informatyczną w tym zakresie - dodano.
Środki pozyskiwane z kopania kryptowalut
trafiały do "nieustalonych wirtualnych portfeli":
- W toku prowadzonego w Prokuraturze Regionalnej w Warszawie śledztwa ustalono, że wszystkie kryptowaluty stanowiące pożytki ze sprzętu pochodzącego od klientów trafiały do nieustalonych wirtualnych portfeli, zaś pokrzywdzeni takich pożytków nie otrzymywali - tłumaczył.
Prokuratura przekazała, że wartość wszystkich kryptowalut, które wydobyto,
oszacowano na 29,5 miliona złotych:
- W czasie funkcjonowania "kopalnia" oskarżonych wydobyła ponad 266 tysięcy kryptowalut ETC, których wartość oszacowano na kwotę ponad 29,5 miliona złotych - wskazał prokurator.
Mężczyźni zostali oskarżeni o oszustwa względem mienia znacznej wartości oraz przywłaszczenia kwoty 29,5 miliona złotych 20 października do Sądu Okręgowego Warszawa-Praga w Warszawie wpłynął w tej sprawie
akt oskarżenia.
Oszuści nie przyznają się do winy. Grozi im do
15 lat więzienia:
-
Nie przyznali się
do popełnienia zarzucanych im czynów. W swych wyjaśnieniach wzajemnie się obciążali i wskazywali, że przyczyną niewywiązywania się z umów były niepowodzenia biznesowe - podkreślił rzecznik.