Ajatollah Sayed Hadi al-Modaressi
28 lutego opublikował wideo, w którym stwierdził, że
koronawirus jest "boską karą dla Chińczyków za ich kpiny i brak szacunku dla muzułmanów i islamu".
"To oczywiste, że rozprzestrzenianie się tego wirusa jest aktem Boga. Skąd mamy to wiedzieć? Rozprzestrzenianie się koronaawirusa rozpoczęło się w Chinach, starożytnym i rozległym kraju, którego ludność stanowi jedną siódmą ludzkości. Ponad miliard ludzi żyje w tym kraju. Władze tego kraju despotyczne, ponad milion muzułmanów umieszczono w areszcie domowym" - powiedział al-Modaressi na nagraniu.
"Dziennikarze w tym kraju kpili z nikabu muzułmańskich kobiet i zmuszali muzułmańskich mężczyzn do jedzenia wieprzowiny i picia wina.
Bóg zesłał na nich chorobę"
- mówił na nagraniu.
Jak donosi serwis New Arab biuro ajatollaha Sayeda Hadi al-Modaressi potwierdziło, że
u szyickiegouczonego zdiagnozowano koronawirusa.