fot. Twitter/Port Lotniczy Łódź
Jak informuje Radio Łódź,
Port Lotniczy w Łodzi
jako jedno z trzech lotnisk w Polsce
nie otrzyma rekompensaty za okres wiosennego lockdownu
, w trakcie którego wszystkie loty były zawieszone. Jak się okazuje, powodem jest fakt, że
lotnisko zanotowało w trakcie pandemii mniejszą stratę niż rok wcześniej.
Ministerstwo Infrastruktury rozdzieliło pomiędzy polskie lotniska
142,2 miliony złotych odszkodowania
za okres od połowy marca do końca czerwca. Początkowo zapowiadano, że wsparcie otrzyma każdy z 14 portów lotniczych. Ostatecznie na liście pojawiło się 11 lotnisk, bez wsparcia, oprócz portu w Łodzi, zostały lotniska w
Lublinie i Olsztynie-Szymanach
.
Waldemar Buda
, wiceminister funduszy i polityki regionalnej tłumaczy, że wynika to z wytycznych Komisji Europejskiej.
" Zgodnie z rekomendacją Komisji konieczna była zmiana kryteriów.
Możemy rekompensować tylko straty spowodowane zamknięciem ruchu lotniczego.
Niestety okazało się, że łódzkie lotnisko,
dzięki całkowitemu zamknięciu lotów, polepszyło swój wynik finansowy.
Zanotowało stratę mniejszą niż w analogicznym okresie rok wcześniej, gdy loty się odbywały" - tłumaczy w oświadczeniu dla Radia Łódź.
Jak podaje
Rzeczpospolita,
w Łodzi strata operacyjna za okres od 15 do 30 czerwca 2019 roku wyniosła 6,789 mld zł. W tym roku było to 6,14 mld. Jak wyjaśnia łódzkie lotnisko, stało się tak, ponieważ
port otrzymał dofinansowanie za kwiecień, maj i czerwiec w wysokości 1,3 mln zł i obniżył pensje o 20%
.
Prezes łódzkiego lotniska twierdzi, że ministerstwo zmieniło kryteria wsparcia na ostatnią chwilę.
- Strona rządowa doskonale wiedziała, że w tym okresie nasze lotnisko, ale również te dwa pozostałe, które nie otrzymały pomocy, dokonały bardzo dużych oszczędności. Jednocześnie w tym samym czasie skorzystaliśmy z tarczy - dofinansowania do wynagrodzeń.
Nie było zatem możliwości wykazania takiej straty w porównaniu z 2019 rokiem
, kiedy pensje były normalne i żadnego dofinansowania nie było - mówi Radiu Łódź
Anna Midera.