Tomasz Duklanowski
to dziennikarz i
były już naczelny Radia Szczecin
. Po raz pierwszy zrobiło się o nim głośno pod koniec ubiegłego roku, gdy w serwisie internetowym Radia Szczecin, a zaraz potem w programie Michała Rachonia na antenie TVP Info, ujawnił dane pozwalające
zidentyfikować syna i córkę posłanki PO
Magdaleny Filiks jako ofiary
pedofila
związanego z tą partią.
Po kilku miesiącach Duklanowski złożył rezygnację z pracy w radiu. Dziennikarz miał opuścić Polskę i wyjechać na
misję kościelną do Kenii.
Kilka tygodni temu media obiegły informacje, że dziennikarz miał
przywłaszczyć sobie sprzęt o wartości prawie 18 tys. zł
. Zabrał m.in. służbowego
laptopa
z oprogramowaniem,
dwa telefony
. W umowie pomiędzy nim a Radiem Szczecin zapisane było, że dziennikarz po ustaniu stosunku pracy musi oddać powierzony mu sprzęt najpóźniej w dniu ustania umowy.
W związku z tym do
Prokuratury Rejonowej w Szczecinie
już trafiło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez byłego redaktora naczelnego. Sprawę przeciwko Duklanowskiemu miał rozpocząć były prezes radia Wojciech Włodarski.
- Nie jest tak, że ktoś chce zrobić Duklanowskiemu na złość, ale radio musi podjąć kroki, aby odzyskać powierzony sprzęt. Kolejnym krokiem w tej sprawie, było poproszenie dyrektora technicznego Radia Szczecin o to, aby wycenił brakujący sprzęt - oszacował, że jest on wart około 17 800 zł - przekazał mecenas Wiechecki, który reprezentuje Radio Szczecin.
Do sprawy odniósł się Tomasz Duklanowski. Stwierdził, że na sprzęcie ma informacje, które stanowią
tajemnicę dziennikarską i dowody w sprawach przeciwko politykom PO:
"W komputerze służbowym i komórce mam dziesiątki nagrań i dokumentów dotyczących przestępczej działalności ludzi PO. To informacje stanowiące tajemnicę dziennikarską i dowody w sprawach. Są tam choćby dane i nagrania świadków obciążających
Grodzkiego
, dokumenty związane z aferą melioracyjną i pedofilską w PO" - napisał.
"Sprzęt służbowy
zdeponowałem u notariusz
, aby nie mieli do niego dostępu nominanci pułkownika Sienkiewicza, którzy przejęli media publiczne" - dodał.