Wiosną ubiegłego roku decyzją
szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego
zablokowane
zostały
domeny wRealu24.pl i wRealu24.tv
oraz Dziennik-polityczny.com, Rt.com, Ruptly.com, Wicipolskie.pl, Wolnemedia.net, a także rosyjskie Ria.ru i Lenta.ru.
Do blokady zastosowano blokowanie usługi DNS, czyli systemu tłumaczącego nazwy domen na adresy IP. Gdy użytkownik próbuje odwiedzić jedną z zablokowanych stron, system odsyła mu niepoprawny adres IP, który uniemożliwia przejrzenie zawartości portalu.
Janusz Cieszyński, pełnomocnik rządu ds. cyberbezpieczeństwa przekazał wówczas, że zablokowano adresy wskazane przez ekspertów od walki z
dezinformacją.
Wówczas Marcin Rola stwierdził, że powodem zablokowania jego portalu są treści, które powstały na temat tzw. "afery respiratorowej". Uznał, że to
próba cenzury.
Wydawca Telewizji wRealu24 Spółka Nowe Polskie Media sp.zo.o.
zaskarżyła decyzję ABW do sądu
. Już w lutym tego roku Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie
uwzględnił skargę
i uznał, że ABW naruszyło przepisy.
Wydawcy telewizji wRealu24 czekali jednak z poinformowaniem o tym do otrzymania pisemnego uzasadnienia.
"Należy zatem stwierdzić, iż wskazywane przez organ pisma nie odzwierciedlają treści przekazów portali prasowych ani nie zawierają uzasadnienia konieczności uznania ich za niebezpieczne. W konsekwencji należy stwierdzić, iż podjęta czynność Szefa ABW, co do której nie wykazano przesłanek przewidzianych w art. 180 ust. 1 p.t., narusza przepisy art. 54 i 64 Konstytucji RP" - czytamy w przytoczonym przez Marcina Rolę uzasadnieniu orzeczenia.
"Tym samym należy stwierdzić, iż Szef ABW wbrew swoim obowiązkom nie wykazał, aby skarżona czynność była zgodna z obowiązującym prawem, bowiem to na nim spoczywał ciężar dowodu w zakresie wykazania niezbędności oraz proporcjonalności zastosowanego środka. W konsekwencji należy stwierdzić, iż podjęta czynność Szefa ABW, co do której nie wykazano przesłanek przewidzianych w art. 180 ust. 1 p.t., narusza przepisy art. 54 i 64 Konstytucji RP" - stwierdzono w innym fragmencie uzasadnienia.
Sąd miał ocenić, że "dokumenty w postaci pism pochodzących z Kancelarii Premiera lub wytworzonych w samym ABW (...) nie stanowią dokumentów źródłowych, przekazujących miarodajne, a przede wszystkim, dające się zweryfikować dane przekonujące o zagrożeniu bezpieczeństwa wewnętrznego Państwa Polskiego w związku z treściami publikowanymi przez portale informacyjne zamieszczone na wskazanych stronach internetowych".
Rola komentując decyzję sądu stwierdził, że "sprawa przypominała
Proces
Franza Kafki". Zapowiedział też "
dalsze kroki cywilno-prawne wobec Skarbu Państwa
":
- Spółce nigdy nie doręczono żadnej decyzji administracyjnej, ani nie informowano o czynnościach. W toku postępowania przed sądem - nie doręczono nawet odpowiedzi na skargę, a mimo to udało nam się wygrać - skomentował.