Były burmistrz Biłgoraja skrytykował w internecie muzykę disco polo, nazywając ją prymitywną i urażając tym samym jednego z mieszkańców. Po przeczytaniu słów
Janusza Rosłana
lublinianin poczuł się dyskryminowany i skierował doniesienie do prokuratury.
"
Disco polo nazywane jest muzyką chodnikową albo podwórkową
. Słuchają jej głównie osoby nieposiadające żadnego przygotowania muzycznego" - czytamy na facebookowym profilu samorządowca.
Rosłan, dziś radny miejski, skrytykował nie tylko muzykę disco polo, ale również swojego następcę, który zdecydował się na organizację koncertu poświęconego tego typu utworom. Wpis byłego włodarza Biłgoraja wywołał sporą dyskusję. W komentarzach pojawiły się nawet sugestie, że
nieorganizowanie koncertów
tej muzyki podczas rządów polityka łamało polską konstytucję.
"Przez trzynaście lat kierowania miastem zespołu disco polo nie wpuścił na plac przy domu kultury Burmistrz Stefan Oleszczak, przez 21 lat nie uczyniłem tego również i ja. Natomiast obecny burmistrz sprawił, że już w pierwszym miesiącu jego rządów na placu BCK zabrzmiało disco polo" - tłumaczy polityk.
Słowa Rosłana dotknęły jednego z mieszkańców do tego stopnia, że
postanowił zawiadomić prokuraturę o rzekomym nawoływaniu do popełnienia przestępstwa
oraz dopuszczeniu się przestępstwa dyskryminacji. Prokuratura Rejonowa w Biłgoraju potwierdziła, że postępowanie w sprawie wpisu polityka faktycznie zostało wszczęte.
"Janusz Rosłan publicznie przyznał, że dyskryminował miłośników muzyki disco polo. Przez 21 lat zabraniał im prezentować swoje utwory oraz nie wpuszczał na plac BCK, aby prezentowali swój rodzaj muzyki, który według badań CBOS 63% mieszkańców Polski lubi" - napisał poruszony mieszkaniec.