W stanie Kalifornia
, którego gospodarka jest piąta co do wielkości na świecie,
rosnąca liczba napadów i działania kryminalizujące sprawiły, że rok 2019 był bardzo trudny dla bezdomnych.
W 2019 roku bezdomność w Kalifornii osiągnęła poziom kryzysowy. Liczba
mieszkańców stanu bez dachu nad głową rosła od lat, ale teraz ten wzrost jeszcze przyspieszył.
W związku z tym zwiększyła się ilość ataków na ludzi mieszkających w namiotach i na chodnikach.
"Próbują nas schować i udać że nas nie ma, a to po prostu niesprawiedliwe" - powiedziała w rozmowie z
The Guardian
46-letnia Shanna Couper Orona, która obecnie mieszka w kamperze w San Francisco.
"San Francisco miało być postępowym miejscem, w którym kochasz wszystkich, dbasz o wszystkich... Ale w
szyscy odwrócili się do nas plecami tylko dlatego, że jesteśmy bezdomni
" - dodaje.
W tym roku w Los Angeles odnotowano wzrost bezdomności aż o 16%. W całym mieście bezdomnych jest już co najmniej 36 tysięcy osób.
Liczba bezdomnych w San Francisco wzrosła o 17% do ponad 8 tysięcy osób.
W sercu Doliny Krzemowej, w San Jose, wzrost wyniósł 42%,
w Oakland - 47%, a w Sacramento - aż 52%.
W regionie rolniczym Central Valley i na bogatych przedmieściach Orange również wyniósł 52%.
San Francisco od dawna należy do najdroższych miejsc do życia. Od niedawna nieruchomości osiągają tam ceny nieosiągalne nawet dla ludzi pracujących w najlepiej płatnych zawodach
. Programiści, którzy przez lata ściągali do San Francisco narzekają, że nie stać ich już nawet na wynajem mieszkań w mieście.
W Kalifornii powody bezdomności są różne. W tym roku rekordowo wiele osób doświadczyło bezdomności po raz pierwszy. Eksmisje i rekordowy wzrost czynszów doprowadziły do tego, że tysiące ludzi trafiły na ulice.
Jest coraz więcej osób, które nie mają możliwości skorzystania ze schronisk, ponieważ te są przepełnione.
"Bezdomni są teraz wszędzie i stają się coraz bardziej zdesperowani" - mówi Stephen "Cue" Jn-Marie, pastor z Los Angeles, który wcześniej był bezdomny, a teraz pracuje z ludźmi mieszkającymi na ulicach Skid Row.
Rosnąca liczba osób bezdomnych przyczyniła się do
wzrostu liczby skarg płynących od osób mieszkających w pobliżu obozowisk.
Społeczności w dużej mierze zrezygnowały z traktowania kryzysu jak klęski żywiołowej, która wymaga pomocy humanitarnej.
W wielu miejscach zamiast tego doszło do reakcji odwrotnych, prowadzących do ataków na bezdomnych.
Według Los Angeles Times, w tym roku w LA miało miejsce co najmniej osiem incydentów, podczas których ludzie rzucali łatwopalnymi płynami lub prowizorycznymi materiałami wybuchowymi w bezdomnych lub w ich namioty.
W sierpniu w Skid Row podpalono namiot 62-letniego muzyka, zabijając go. W tym miesiącu dwóch mężczyzn rzuciło rzekomo "fajerwerkami" w obozowisko, powodując jego pożar.
Jednym z aresztowanych był syn miejscowego
prezesa Izby Handlowej. Policja stwierdziła, że podpalenie było celowe.
W San Francisco w czerwcu nagrano mężczyznę, który postanowił wylać wiadro wody na bezdomną kobietę i jej rzeczy znajdujące się na chodniku.
Mieszkańcy wielu miast w Kalifornii wielokrotnie sprzeciwiali się budowie w ich okolicy schronisk dla osób bezdomnych.
W zamożnej dzielnicy San Francisco miejscowi zebrali 70 tysięcy dolarów, by zatrudnić prawnika do walki z projektem budowy schroniska.
W miarę pogłębiania się kryzysu, samorządy wydały miliardy na tworzenie nowych mieszkań oraz świadczenie usług, ale mimo to pomoc ta była niewystarczająca.
Władze miast coraz częściej, by rozwiązać problem odwołują się do surowego przestrzegania przepisów, powodując kryminalizację osób bezdomnych.
Władze LA walczyły o zakaz spania bezdomnych na ulicach i chodnikach w całym mieście. W Lancaster, mieście na północ od LA, burmistrz wysunął propozycję zakazu dostarczania żywności bezdomnym i zasugerował, by ludzie kupowali broń palną, by chronić się przed przemocą na ulicach.
W tym miesiącu Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych wydał wyrok, w którym stwierdził, że władze stanów nie mogą zakazać ludziom życia na ulicy, jeśli nie zaoferują im wystarczającej ilości miejsc w schroniskach.
Obawy i stereotypy dotyczące ludzi doświadczających bezdomności wydają się być siłą napędową polityki kierującej do więzienia coraz więcej osób potrzebujących.