fot. LinkedIn @Aksam / Facebook @grzegorzgazadosejmu / Facebook @Beskidzkie
Właściciel producenta
Paluszków Beskidzkich
postanowił osobiście podziękować za
wsparcie
okazane po pożarze hali produkcyjnej. W filmie zamieszczonym w mediach społecznościowych
Adam Klęczar
przyznaje, że firma spotkała się w ostatnich dniach z wieloma gestami życzliwości i propozycjami pomocy.
Przypomnijmy, że do
pożaru
w halach produkcyjnych firmy Aksam w Malcu doszło w nocy z 12 na 13 lipca. Ogień doszczętnie strawił m.in. halę, w której produkowane są popularne paluszki serowo-cebulowe. Produkcję innych przysmaków udało się wznowić po kilku dniach, wprowadzając system pracy rotacyjnej. Kierownictwo firmy zyskało dodatkowy rozgłos, gdy w rozmowie z mediami zapewniło, że wszyscy pracownicy, mimo zmniejszonego wymiaru pracy,
otrzymają pełne wynagrodzenie
.
- W naszej firmie zawsze na pierwszym miejscu stawialiśmy na człowieka i to się nie zmieni - mówił Artur Klęczar.
Po tych deklaracjach ruszyła ogromna fala wsparcia dla firmy.
Teraz Artur Klęczar postanowił osobiście podziękować za okazaną życzliwość. W filmie opublikowanym na LinkedIn przyznaje, że do Aksamu zgłosiło się wiele osób i firm.
- Chciałbym podziękować za
wsparcie mentalne
w mediach społecznościowych, jest to dla nas bardzo ważne w okolicznościach, które się tutaj u nas wydarzyły - mówi.
- Jeżeli chodzi o przekaz do naszych pracowników, o tym że będą mieli wynagrodzenia wypłacane terminowo i w 100 procentach,
nie miało to na celu rozgłosu medialnego
, tylko chciałem uspokoić swoich pracowników, żeby się nie bali o swój byt. Cały czas pracownicy byli z nami i teraz w tych złych chwilach też musimy być razem - dodał.
- Bardzo dziękuję wszystkim ludziom za wszystkie telefony, smsy, wpisy na przeróżnych portalach. Firmom które się do nas zgłaszały z chęcią pomocy, niektóre deklarowały nawet pomoc darmową i instytucjom. Dzięki temu wszystkiemu na pewno odbudujemy się w miarę szybko, a firma będzie jeszcze potężniejsza - mówi Klęczar.