Od niedzieli w Kotlinie trwały poszukiwania
70-letniego Władysława Matuszczak
, który
wyszedł z domu i nie wrócił
. Rodzina zgłosiła zaginięcie, a policja rozpoczęła poszukiwania. Mężczyzna nie wziął ze sobą dokumentów ani telefonu komórkowego.
Przypuszczano, że mężczyzna mógł znajdować się w okolicach Cegielni w Kotlinie. Miał mu towarzyszyć
mały pies kundelek wabiący się "Skierka".
Dopiero wczoraj w godzinach wieczornych udało się znaleźć mężczyznę. 70-latkowi towarzyszył pies i to on prawdopodobnie
uratował mu życie
. W nocy
okrywał go własnym ciałem,
dzięki czemu mężczyzna nie wyziębił się.
Obecnie mężczyzna przebywa w szpitalu, a Skierka nie może doczekać się powrotu swojego właściciela.