W niedzielę Krzysztof Pyrć, wirusolog z Małopolskiego Centrum Biotechnologii UJ potwierdził, że
w Polsce odnotowano pierwszy przypadek indyjskiego wariantu koronawirusa
. Wśród osób zakażonych jest polski
dyplomata
, który na początku tygodnia został ewakuowany z Indii wraz z żoną i dziećmi, a także
siostry zakonne
, które brały udział w rekolekcjach w Zambrowie.
Wirusolog dodał, że dyplomata i jego rodzina przebywają w pełnej izolacji:
- Moim zdaniem źródłem być nie mógł. Wszystko odbywało się w reżimie sanitarnym. Z tego co wiem, to już była sama końcówka zakażenia, w związku z tym, moim zdaniem mamy do czynienia z zupełnie inną sytuacją. Znacznie bardziej niepokojące jest, kiedy pojawia się w Polsce na ulicy taki wariant - i tutaj cały czas śledzimy sytuację, wszyscy śledzą - natomiast tutaj mamy tak naprawdę z potwierdzeniem, że z tym wariantem pacjent miał do czynienia w Indiach - mówił prof. Pyrć w rozmowie z RMF FM.
Dziś z kolei minister zdrowia Adam Niedzielski przekazał, że dwie osoby z rodziny dyplomaty, który został ewakuowany z Indii, są zarażone indyjskim wariantem koronawirusa.
- Dwie osoby z rodziny polskiego dyplomaty zakażone były indyjskim wariantem COVID-19 - mówił minister zdrowia Adam Niedzielski.
Minister dodał także,
dwa ogniska indyjskiego wariantu Covid-19 zlokalizowano w okolicach Warszawy i w Katowicach
. Razem stwierdzono
16 przypadków zakażeń
:
- Jest ryzyko i zagrożenie nowymi mutacjami. Mogą się one przyczynić do kolejnej fali. Głównym zadaniem jest zbudowanie skutecznego mechanizmu śledzenia mutacji COVID-19. Do tego celu został powołany zespół przy ministrze zdrowia - mówił minister zdrowia podczas wtorkowej konferencji prasowej.
Niedzielski przyznał, że osoba, która przyjechała z Indii, miała wykonany test w ciągu 48 godzin po przyjeździe do kraju i dał on wynik negatywny. Ostatecznie okazała się zakażona.
Minister w związku z tym zapowiedział obowiązkowe kwarantanny dla osób, które przyjeżdżają z Brazylii, Indii i RPA
:
- Wszyscy przyjeżdżający do Polski z Brazylii, Indii i z RPA będą automatycznie poddawani kwarantannie bez możliwości zwolnienia testem wykonanym w ciągu 48 godzin po przyjeździe - zapowiedział minister zdrowia Adam Niedzielski.
Osoby takie dopiero po siedmiu dniach będą mogły wykonać test, aby ewentualnie zostały zwolnione z kwarantanny.