Nie milkną echa konfliktu wśród narodowców. W połowie lutego członkowie
Stowarzyszenia Marsz Niepodległości
poinformowali w mediach społecznościowych o
odwołaniu Roberta Bąkiewicza
z funkcji prezesa. On sam uważał jednak, że informacje te są "nieprawdziwe", bo walne zgromadzenie członków Stowarzyszenia "odbyło się wbrew statutowi" w związku z czym
nie uznaje on wyników głosowania
i zawiadamia o sprawie prokuraturę.
Niedługo później w odpowiedzi Bąkiewicz na posiedzeniu zarządu
wykluczył
ze Stowarzyszenia
Roberta Winnickiego, Krzysztofa Bosaka
oraz ich współpracowników. Winnicki i Bosak również uważali, że działania te są bezprawne. Sprawa trafiła do sądu, który uznał, że to jednak Bąkiewicz ma racje:
Teraz walka wśród narodowców toczy się o siedzibę telewizji
Media Narodowe
. Kilka dni temu Bąkiewicz poinformował na Twitterze, że "w biurze Stowarzyszenia Marsz Niepodległości, którego najemcą jest redakcja telewizja Media Narodowe,
doszło do włamania
". Mieli tego dokonać politycy i działacze Konfederacji.
Robert Winnicki z Konfederacji tłumaczy całe zajście "
inwentaryzacją
", która ma zabezpieczyć SMN "przed dalszą kradzieżą aktywów przez byłego prezesa oraz jego ludzi"
Wczoraj Robert Bąkiewicz poinformował na konferencji prasowej o z
łożeniu do prokuratury zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa:
- Złamano umowę podnajmu i dokonano
nielegalnego wdarcia się do siedziby mediów
. To skandaliczne zachowanie, które będzie miało poważne konsekwencje prawne. Przede wszystkim dla Bartosza Malewskiego, który zarządzał tym procederem - powiedział na konferencji prasowej Robert Bąkiewicz, prezes spółki TVMN, która jest wydawcą stacji.
Kanał TV MN miał rozpocząć nadawanie już kilka miesięcy temu, ale wniosek do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji o koncesję wycofano z powodu konfliktu w Stowarzyszeniu Marsz Niepodległości.
Bąkiewicz przekazał na konferencji, że
biuro wciąż jest nielegalnie zajmowane
a
sprzęty
, które zostały z niego zabrane, wciąż
nie zostały zwrócone
. Michał Jelonek z TV MN przekazał, że podczas włamania wyłamano szafę pancerną i zabrano z niej ważne dokumenty:
- Do dziś biuro jest nielegalnie zajmowane, a sprzęt spółki oraz prywatne laptopy dziennikarzy są nielegalnie przetrzymywane. Doszło do złamania art. 284 par. 1 Kodeksu Karnego. Nie zostawimy tej sprawy. Przestępcy poniosą konsekwencje - mówił Bąkiewicz.
- Trwają czynności, na miejscu policjanci z grupy dochodzeniowo - śledczej.
Szafa pancerna TVMN P.S.A. została wyłamana
, w środku znajdowały się dokumenty, m.in. umowy pracowników redakcji, kosztorysy zawieranych umów handlowych oraz objęte tajemnicą dziennikarską - stwierdził Jelonek.
Do sytuacji odniósł się m.in. Witold Tumanowicz:
- Podczas komisyjnego otwarcia szafy obecny był notariusz. Jak wynika z aktu notarialnego w szafie znajdowały się między innymi ważne dokumenty Stowarzyszenia "Marsz Niepodległości". Czy ukrywając je w szafie "należącej do prywatnej spółki" Roberta Bąkiewicza chciano coś ukryć? - pytał retorycznie Tumanowicz.
- Były tam między innymi obydwa oryginały pseudoumowy podnajmu biura na Słomińskiego, jaką zawarł Robert Bąkiewicz z Robertem Bąkiewiczem (za pośrednictwem swoich pełnomocników). Znajdowały się tam obydwa egzemplarze zatem jeden z nich należy do Stowarzyszenia - napisał w mediach społecznościowych.
Michał Jelonek z TV MN uważa, że
akcja Konfederacji może być związana z bieżącą polityką:
- Nasza redakcja opublikowała informacje, które ukazały, że na Forum Rolniczym, podczas którego doszło do ataku na wicepremiera Henryka Kowalczyka, ministra rolnictwa i rozwoju wsi, tego ataku dopuścili się politycy Konfederacji, a konkretnie Tomasz Buczek, który za rolników się podszywał, bo żadnym rolnikiem nie jest. To przedsiębiorca prowadzący swój biznes usługowo - remontowo - budowlany. Można pokusić się o tezę, że politycy Konfederacji szukali w naszych prywatnych laptopach informacji, które w złym świetle postawiłyby właśnie tę partię polityczną. To sytuacja skandaliczna - powiedział podczas briefingu prasowego Michał Jelonek z TV MN.