Fot.: East News
Po latach ograniczania wydatków na wojsko, stan uzbrojenia Niemiec jest niewystarczający, by móc stawić czoła zagrożeniu ze strony Rosji. Przy obecnym poziomie zamówień i produkcji, Niemcy potrzebowałyby 100 lat, by wrócić do stanu z 2004 roku - twierdzą eksperci z
Instytutu Gospodarki Światowej
(IfW).
- Rosja staje się coraz większym zagrożeniem dla bezpieczeństwa NATO. Jednocześnie postępy w akwizycji sprzętu potrzebnego do odstraszania są bardzo powolne - twierdzi
Guntram Wolff
z IfW.
Instytut postanowił sporządzić
raport
, który analizuje szanse Niemiec oraz całej Europy w przypadku starcia z Rosją. Analitycy doszli do wniosku, że obecnie niemiecki rząd ledwo sobie radzi z zastępowaniem broni, którą wysyła do Ukrainy, a zapasy systemów obrony powietrznej i haubic Bundeswehry zmniejszyły się. W związku z tym eksperci twierdzą, że kraj powinien
zwiększyć wydatki na zbrojenia
oraz
usprawnić system zamówień publicznych
. Wskazana będzie też dalsza integracja rynku zbrojeniowego w ramach Unii Europejskiej.
"Dopiero w 2023 roku, ponad rok po ataku Rosji na Ukrainę, Niemcy zaczęły w znaczący sposób podnosić regularne wydatki na obronność, ostatecznie zwiększając roczne wydatki powyżej celu NATO wynoszącego 2% PKB. Od tego czasu koalicja przyznała kontrakty wojskowe o wartości około 90 miliardów euro" - czytamy w komunikacie dotyczącym raportu.
Mimo tego eksperci wyliczyli, że przy obecnym tempie zamówień potrzeba aż 100 lat, by siły zbrojne Republiki Federalnej Niemiec wróciły do zdolności wojskowych, jakie miały w 2004 roku. Tymczasem Rosja nie rezygnuje ze zbrojeń. Według twórców raportu moce produkcyjne Rosji wzrosły do tego stopnia, że pozwalają wyprodukować równowartość całego arsenału Bundeswehry
w nieco ponad pół roku
.
"Dzięki wsparciu Korei Północnej Rosja może obecnie zużywać około 10 000 sztuk amunicji (pocisków i rakiet) dziennie bez obawy o wyczerpanie zapasów. Przy podobnym tempie ostrzału Niemcy zużyłyby całą roczną produkcję amunicji w ciągu 70 dni" - podają badacze.