Wojewoda warmińsko-mazurski Artur Henryk Chojecki
nakazał
szpitalowi Pro-Medica w Ełku
utworzyć
oddział dla chorych na COVID-19
. Okazało się, że już na starcie będzie to ogromne wyzwanie dla szpitala, bowiem posiada on k
ostnicę, w której można przechowywać tylko 4 ciała
.
W związku z tym zarząd szpital stanął przed trudnym zadaniem. Znaleziono jednak rozwiązanie problemu.
Przed placówką stanęła chłodnicza naczepa tira
.
Serwis money.pl próbował uzyskać informacje na ten temat od władz szpitala już w piątek, jednak to nie udało się. Dopiero wczoraj na pytania serwisu w tej sprawie odpowiedział urząd wojewódzki:
- Prezes szpitala uzgodniła z prezesem zarządu Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych, że w przypadku braku miejsca w prosektorium szpital będzie korzystał z miejsc w chłodniach będących w dyspozycji Zakładu Usług Pogrzebowych - informuje serwis money.pl Krzysztof Guzek, rzecznik wojewody warmińsko mazurskiego.
Przedstawiciel wojewody przekazał, że dopiero kiedy tam miejsc zabraknie, wówczas ciała trafią do tymczasowej chłodni w naczepie tira. Według rzecznika wojewody warmińsko-mazurskiego
pomysł z naczepą od tira nie był konsultowany z wojewodą i został wysunięty przez władze szpitala
:
- Spełnia ona wymagania pomieszczenia do przechowywania zwłok - stwierdził rzecznik.
Jeszcze kilka dni temu na białej naczepie tira, który miał być kostnicą
widniało logo jednej z bardzo znanych marek wędlin. Teraz kiedy prowizoryczna kostnica zaczęła działać, logo zostało zakryte
.
Głos w sprawie naczepy chłodniczej przed szpitalem zabrał także Powiatowy Inspektor Sanitarny Mariusz Oszmian, który w rozmowie z money.pl przyznał, że
szpital nie miał innego wyjścia niż przygotowanie mobilnej chłodni
:
- Organizacja pracy szpitali nie jest w gestii sanepidu. Jednak rzeczywiście Pro-medica ma tylko 4 miejsca w prosektorium. Tymczasem od początku pandemii zmarło w Ełku 37 osób, ale gros podczas drugiej fali. Do końca sierpnia były tylko dwa zgony z tego powodu - mówi Oszmian.