Niemcy mają problemy z zapewnieniem sobie odpowiedniej ilości maseczek ochronnych. Gdy w zeszłym tygodniu tamtejsze władze zamówiły maseczki u rodzimego producenta, te
poleciały w zagadkowych okolicznościach aż do Kenii
. Teraz kolejna tura, zamówiona w chińskiej fabryce, została
przechwycona przez Stany Zjednoczone w Bangkoku
.
Jak donosi
Der Tagesspiegel
, Berlin zamówił maski dla funkcjonariuszy policji u
amerykańskiej firmy 3M
. Towar w liczbie
200 tysięcy sztuk
został wyprodukowany w chińskiej fabryce, skąd został przetransportowany do
Bangkoku
.
Z Tajlandii maseczki miały polecieć do Berlina, ale zamiast tego w niejasnych okolicznościach
zostały zarekwirowane i przewiezione do Stanów Zjednoczonych
.
Senator Berlina do spraw wewnętrznych,
Andreas Geisel
, powiedział, że maski zostały "skonfiskowane".
-
Uważamy to za akt współczesnego piractwa
. Nie tak postępuje się z partnerami transatlantyckimi - skomentował działanie USA.
Sprawę skrytykował też burmistrz Berlina,
Michael Müller
.
-
To nieludzkie
i nie do przyjęcia - powiedział.
Niemcy nie są pierwszym krajem, który oskarżył Stany o przechwycenie dużych ilości masek i odzieży ochronnej. Podejrzenia o podstępne przejmowanie zamówień z Chin mają też Francja i Kanada.