Kilka dni temu
Robert Biedroń
w ramach akcji Fundacji SEXEDpl Anji Rubik
przefarbował włosy na czerwono.
Wcześniej obiecał, że zrobi to,
jeśli na konto fundacji w ramach zbiórki w sieci wpłynie 10 tysięcy złotych
. Pieniądze udało się zebrać w tydzień.
- Jeżeli to, że przefarbowałem włosy na czerwono, sprowokuje do dyskusji na temat braku rzetelnej edukacji seksualnej i pomoże chociaż jednemu dzieciakowi, to warto poświęcić na jakiś czas swój kolor włosów. W tym tygodniu zaczyna się sesja Parlamentu Europejskiego. Będę miał kilka wystąpień z mównicy, więc nie tylko cała Polska, ale też Europa zobaczy ten manifest. To dobrze, bo mało jest krajów w Europie, w których tak bardzo leży edukacja seksualna, jak w Polsce - mówił Biedroń w Onecie.
"
To jest mój manifest przeciwko brakowi bezpieczeństwa dzieciaków i młodzieży, przemocy i wystawiania ich na zagrożenia
. Niektórzy powiedzą, że to niepoważne. Że europoseł, lider partii farbuje włosy na czerwono. A ja myślę, że niepoważne jest to, że europejskie państwo XXI w. nie zapewnia dostępu do rzetelnej edukacji przeciwko przemocy, nie radzi sobie z molestowaniami dziewczynek i chłopców! Państwo, które nie przekazuje wiedzy nie dba o bezpieczną przyszłość pokoleń" - pisał na Instagramie.
Nową fryzurę Biedronia skomentowali prowadzący
W tyle wizji
w TVP Info
Stanisław Janecki i Magdalena Ogórek
. Na antenie Janecki stwierdził, że nowy wygląd europosła to "dowód na miałkowość programową".
-
Ale co to za nowość? Robert Biedroń jest czerwony w środku, odkąd pamiętam
- mówił.
Magdalena Ogórek stwierdziła natomiast, że nie widzi związku między farbowaniem włosów a kampanią społeczną.
- Ale walczysz o edukację seksualną i promujesz ten temat, zmieniając kolor włosów? Trochę nie rozumiem tej korelacji - stwierdziła.
Dodała, że Biedroń zmienił kolor włosów "z braku laku".
- Jak już programu i pomysłu nie ma?