fot. eSalon
Spikerka amerykańskiej
Izby Reprezentantów
i jedna z najbardziej rozpoznawalnych twarzy
Partii Demokratycznej
,
Nancy Pelosi
, stała się bohaterką skandalu po tym, jak wyciekły jej
zdjęcia z kamer monitoringu u osiedlowego fryzjera
. Polityk wybrała się do salonu bez maseczki, czym podpadła
Republikanom i Donaldowi Trumpowi
.
Za zdobycie zapisu z monitoringu odpowiada sympatyzująca z Republikanami stacja
Fox News
. Materiał wywołał skandal, bo w
San Francisco
, w którym mieści się salon, z powodu obostrzeń związanych z pandemią
zabiegi fryzjerskie można wykonywać tylko na świeżym powietrzu
. Wchodząc do salonu eSalon w dniu 31 sierpnia, Pelosi nie miała zasłoniętej twarzy.
Zdjęcia wzbudziły ogromne emocje wśród przeciwników Demokratów, bo Pelosi od dawna
krytykowała Trumpa za zbyt swobodne podejście do maseczek
i zdawała się rygotystycznie traktować obostrzenia.
"Szalona Pelosi jest miażdżona za to, że kazała otworzyć dla siebie salon piękności, podczas gdy wszystkie inne są zamknięte, i za to, że
nie nosi maseczki, choć ona sama ciągle poucza innych
. Teraz na pewno przejmiemy Izbę Reprezentantów, a
Nancy będzie musiała spakować manatki
" - skomentował sprawę Trump na Twitterze.
Komentując sprawę na żywo Trump był wyraźnie w swoim żywiole:
Sama Pelosi
nie zamierza przepraszać za swoje wyjście do fryzjera
. Jak informuje BBC, polityk uważa, że została "wrobiona".
- Biorę odpowiedzialność za to, że
zaufałam osiedlowemu salonowi
, w którym byłam wiele razy na przestrzeni lat - zapewniła.
Właściciel salonu miał zapewnić Pelosi, że wewnątrz może przebywać tylko jedna osoba naraz.
- Zaufałam słowom właściciela, choć
teraz okazuje się, że zostałam wrobiona
. Więc biorę odpowiedzialność za bycie wrobioną i to wszystko, co mam do powiedzenia na ten temat - powiedziała Pelosi.
- Myślę, że to salon jest mi winien przeprosiny za wrobienie mnie - dodała.
fot. eSalon San Francisco