Wiceminister PiS oskarżony o zlepienie całej siatki przerzutu migrantów przez Polskę

31 sierpnia poinformowano o

z powodu "mało satysfakcjonującej współpracy". Z kolei

ustaliła, że dymisja miała związek ze

dotyczącym nadużyć przy wydawaniu wiz dla obcokrajowców z krajów azjatyckich. 

CBA miało ustalić, że "co najmniej 200 z 600 cudzoziemców starających się o wizę do Polski skorzystało z usług polskiego pośrednika ze znajomościami w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, solidnie go opłacając". Nieprawidłowości miały dotyczyć polskich placówek dyplomatycznych w Hongkongu, Tajwanie, Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Indiach, Arabii Saudyjskiej, Singapurze, Filipinach i Katarze.

To właśnie Wawrzyk był autorem głośnego projektu rozporządzenia w sprawie ułatwień wizowych dla robotników tymczasowych.

Szerzej o procederze pisaliśmy tutaj:

 

Tymczasem

, że wiceminister decydował bezpośrednio o tym, kto ma otrzymać wizy. Od zeszłego roku do konsulów w różnych miastach Azji i Afryki zaczęły trafiać

a, który wymagał wydawania zgody na wjazd do Polski konkretnym grupom ludzi.

"W każdym mailu wymienionych jest kilkadziesiąt lub nawet ponad sto nazwisk osób, które mają zostać przyjęte przez konsulów jak najszybciej, poza kolejką" - czytamy.

Kluczowym współpracownikiem Wawrzyka miał być 25-letni Edgar Kobos, który został wybrany przez MSZ na młodzieżowego delegata RP do Organizacji Narodów Zjednoczonych. W jednym z maili pada nazwisko mężczyzny jako osoby, z którą "urzędnicy konsularni mają się kontaktować". 

Portal opisał szczegółowo

, w który były zaangażowane placówki konsularne w New Delhi i Mumbaju. Proces rozpoczął się jesienią 2022 roku. W tym samym czasie polscy dyplomaci otrzymali informacje od Amerykanów o nowym kanale przerzutu imigrantów z Indii przez Europę do USA. Specjalne biuro w Departamencie Stanu, którego celem jest rozpracowywanie kanałów nielegalnej migracji, na bieżąco współpracuje z dyplomatami na całym świecie. Okazało się, że 21 z 36 migrantów z Indii, których sprowadził wiceminister, kilka miesięcy później znalazło się w Meksyku.

- Wtedy stało się jasne, że otoczenie Wawrzyka korzystając z jego pozycji, chciało stworzyć nowy,

przez Europę z wykorzystaniem naszych wiz - wskazał jeden z anonimowych rozmówców Onetu.

Stawka za przerzut jednego migranta z Indii do USA miała wynosić

. 

Jednocześnie ludzie Wawrzyka wciąż wysyłali do innych ambasad i konsulatów w Azji i Afryce listy z osobami do sprowadzenia - każda wiadomość zawierała setki nazwisk. Jednak nieoczekiwanie w kwietniu CBA zainteresowało się Edgarem Kobosem. Wówczas wicedyrektorka Departamentu Konsularnego Beata Brzywczy zaczęła rozsyłać pisma z informacją, żeby "nie traktować wysłanych wcześniej za ich pośrednictwem próśb, jako zgłaszanych przez Wawrzyka".

Wawrzyk oraz Kobos nie odpowiedzieli na pytania Onetu. 

"Uprzejmie informujemy, że osoba wymieniona przez Pana w pierwszym pytaniu (Edgar Kobos) nie była i nie jest zatrudniona w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. [...] Przedstawiciele kierownictwa MSZ nie mają uprawnień do polecania konsulom wydania konkretnej decyzji wizowej. Konsul jest organem uprawnionym do podejmowania suwerennej decyzji w sprawach wiz dla cudzoziemców. Minister Spraw Zagranicznych nie ma możliwości uchylenia, czy modyfikacji, decyzji konsula w indywidualnych sprawach wizowych" - przekazało portalowi MSZ.