fot. East News
Robert Bąkiewicz startował w wyborach parlamentarnych z list Prawa i Sprawiedliwości w Radomiu. Były prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości zajął ostatnie miejsce na liście w okręgu numer 17. Nie udało mu się zdobyć mandatu.
Tymczasem kandydat PiS zaapelował do polityków o stworzenie "rządu Obrony Polskiej Niepodległości".
"Powołanie rządu Obrony Polskiej Niepodległości jest warunkiem przetrwania suwerennego państwa polskiego. W przeciwnym razie staniemy się państwem mandatowym zarządzanym przez Berlin za pośrednictwem Brukseli" - czytamy w jego wpisie na X (dawnym Twitterze).
Zdaniem Bąkiewicza "władza Tuska to
zagrożenie naszej przyszłości
", dlatego należy powołać rząd, który "skutecznie przeciwstawi się procesom likwidacji państw narodowych".
"Specjalna odpowiedzialność za powołanie tego rządu spoczywa na
Prawie i Sprawiedliwości, Konfederacji i Polskim Stronnictwie Ludowym
, czyli ugrupowaniach odwołujących się do polskiego patriotyzmu" - stwierdził.
Co więcej, Bąkiewicz wezwał PiS, żeby
zrezygnowało z Mateusza Morawieckiego
jako kandydata na premiera, "bo to roszczenie utrudni, jeśli nie uniemożliwi powołanie takiego rządu". Zaznaczył, że polityka Morawieckiego "przyczyniła się do znacznego ograniczenia polskiej niepodległości".
Zaproponował, żeby na czele rządu stanął profesor Tomasz Grosse albo były marszałek Marek Jurek.
"Powołanie takiego rządu jest sprawdzianem nie tylko patriotyzmu Konfederacji czy PSL-u, ale także PIS-u. Interesy partyjne muszą ustąpić naczelnemu interesowi Rzeczpospolitej" - podsumował.