fot. East News / Unsplash @Filip Gielda - Visit Greenland / Google Maps
Jak wskazuje najnowszy sondaż, aż
85% mieszkańców Grenlandii nie chce, aby ich wyspa stała się częścią Stanów Zjednoczonych
. Przeczy to twierdzeniom Donalda Trumpa, który po raz kolejny wyraził zainteresowaniem przejęciem Grenlandii i uważa, że jej mieszkańcy "chcą być z Amerykanami".
Trump od wygranej w wyborach wielokrotnie mówił, że Grenlandia powinna stać się częścią Stanów Zjednoczonych, wywołując ostre komentarze po stronie duńskiej. Mimo zapewnień premier Mette Frederiksen, że wyspa ta nie jest na sprzedaż, prezydent USA w rozmowach z mediami regularnie wraca do tematu. W sobotę, przemawiając na pokładzie Air Force One po raz kolejny powtórzył, że Stanom "uda się" pozyskać Grenlandię, bo - jak stwierdził - "mieszkańcy Grenlandii chcą być z nami".
Tymczasem, jak pokazuje najnowszy sondaż pracowni Verian na zlecenie duńskiego dziennika Berlingske,
tylko 6% mieszkańców Grenlandii opowiada się za przyłączeniem do USA.
Przeciwko jest
85% badanych
, 9% nie ma zdania na ten temat. Sondaż przeprowadzono tuż po tym, jak premier Danii po spotkaniu z kanclerzem Niemiec zaapelowała do Europy o solidarność w relacjach z USA.
- Każdy w Europie widzi, że współpraca z USA będzie wyglądać teraz inaczej.
Musimy trzymać się razem
, nie tylko w sprawach dotyczących Danii, ale także szerzej - mówiła.
Wcześniej media rozpisywały się natomiast o "koszmarnej" rozmowie Frederisken z Donaldem Trumpem. Według relacji Financial Times, który powołuje się na źródła bliskie duńskiemu rządowi, prezydent USA miał być "agresywny" i "nastawiony konfrontacyjnie" w rozmowie z duńską premier. Miał też
grozić wysokimi cłami,
jeśli Dania nie zgodzi się na sprzedaż Grenlandii. Biuro Frederisken podkreśliło jednak, że "nie uznaje" tej interpretacji rozmowy z Trumpem.
Głos zabrał również premier Grenlandii,
Múte Egede
, który opowiada się za niepodległością wyspy od Danii. Podkreślił, że terytorium Grenlandii "nie jest na sprzedaż", ale jest otwarty na bliższe stosunki z USA.
Przewodniczący komisji obrony duńskiego parlamentu, konserwatywny poseł
Rasmus Jarlov
, napisał z kolei na X, że Dania nigdy nie zdradzi 57 000 swoich obywateli, aby stali się Amerykanami wbrew ich woli.
"Rozumiemy, że Stany Zjednoczone są potężnym krajem. My nie jesteśmy. To od Stanów Zjednoczonych zależy, jak daleko się posuną. Ale cokolwiek się stanie, nadal powiemy nie".