Telewizja Polska wyemitowała wczoraj dokument
Ewy Stankiewicz
o katastrofie smoleńskiej. W filmie pokazano dotąd nieopublikowane zdjęcia
uśmiechniętej Ewy Kopacz
, które - według autorki - miało zostać zrobione w moskiewskim prosektorium.
Zdjęcia byłej minister zdrowia wywołały duże emocje, głównie po prawej stronie sceny politycznej. Sprawę skomentowali m.in.
Patryk Jaki, Krystyna Pawłowicz i Adam Andruszkiewicz
. Poseł Lewicy
Maciej Gdula
pytał natomiast, kim są osoby stojące obok Ewy Kopacz, a
Michał Szczerba
z KO pisał, że Ewa Kopacz "zasługuje na najwyższy szacunek".
Jacek Wilk
z Konfederacji twierdzi natomiast, że Kopacz, która jest lekarzem, zachowała się po prostu
"jak profesjonalista"
.
"Cała "wina" Ewy Kopacz polega na tym, że
zachowała się na nich jak profesjonalista, a nie polityk
(ja np. też zawsze trzymam się w sądzie zasady "keep smiling" - nawet gdy przegrywam sprawę). Nie-profesjonaliści (np. pisiory) nigdy tego nie zrozumieją" - pisze były poseł.
"Powinna była przewidzieć, że kiedyś te zdjęcia staną się publiczne i wówczas nikogo nie będzie obchodziło w jakiej roli tam była, a wszyscy będą ją oceniać w tym momencie jako polityka. I dlatego - oczywiście -
Ewa Kopacz jest marnym politykiem
" - dodaje.