Radio Zet publikuje wyniki sondażu IBRiS dotyczącego
wejścia Polski do strefy euro
. Okazuje się, że większość badanych (64,2%) jest
przeciwko
przyjęciu europejskiej waluty. Za zastąpieniem złotówki euro jest natomiast prawie jedna czwarta respondentów (24,5%).
Przeciwni euro są głównie mieszkańcy wsi (70%) i małych miast (75%) oraz wyborcy Zjednoczonej Prawicy, wśród których aż 97% opowiada się przeciwko przyjęciu europejskiej waluty. Wśród wyborców opozycji zdania są podzielone: 44% badanych chciałoby przyjęcia euro, a 43% respondentów jest temu przeciwnych.
Wyniki sondażu na antenie Radia Zet komentował dziś ekonomista
Bogusław Grabowski
, były członek Rady Polityki Pieniężnej.
-
Polacy nie mają pojęcia, o czym mówią
. Muszę to powiedzieć, bo jestem ekonomistą. Wypowiadają się na podstawie wiedzy, której nie mają. Bardzo mnie martwi ten sondaż. (...) Ten podział będzie pewnie polityczny. Przeciwko będzie więcej zwolenników PiS, którym się wmawia, jaka to jest katastrofa, a większa część zwolenników partii opozycyjnych będzie za. Ale partie opozycyjne na razie na ten temat się nie wypowiadają, bo wiedzą, że to jest gorący kartofel - mówił na antenie.
-
Jestem za euro. To przyniosłoby Polsce ogromne korzyści.
Strefa euro obecnie to nie jest ta sama strefa euro i waluta, która była przyjmowana w 1999 roku. Przeszła kryzys finansowy, budżetowy, pandemię. Teraz przechodzi wojnę i kryzys inflacyjny i kryzys z cenami energii - dodał.
Ekonomista zaznaczał jednak, że
teraz dyskusja o przyjęciu euro nie ma sensu
, ponieważ "na wskutek tego cudu, w którym współuczestniczył pan Glapiński,
mamy tak rozregulowaną gospodarkę, że nie mamy najmniejszych szans na zrealizowanie warunków
". Jak podkreślał, najpierw należy "poprawić parametry makroekonomiczne, koszty pieniądza, rentowność obligacji 10-letnich i spowodować, by inflacja nie była większa niż 1 punkt procentowy".