Przez wysokie ceny węgla i problemy z jego dostępnością, zwiększyło się zapotrzebowanie na
drewno opałowe
. Jego ceny również poszybowały w górę. Nadleśnictwa alarmują, że w związku z tym Polacy ruszyli do lasów. Ma w nich przybywać
złodziei.
Okazuje się jednak, że
z lasów znika także mech.
Kradzieżami mają zajmować się zorganizowane grupy przestępcze. Najczęściej z lasów znika bielistka siwa:
- Mech ten jest
wywożony do Niemiec, służy do pokrywania tak zwanych "zielonych dachów"
- mówi Piotr Fitas, nadleśniczy Nadleśnictwa Suchedniów.
Oprócz tego mech kradziony jest także na potrzeby tworzenia tzw. lasów w słoiku, bukietów i wianków.
Dziennik
Fakt,
który informuje o sprawie, przypomina też o karach grożących za kradzież. Zgodnie z artykułem 153. kodeksu wykroczeń, jeśli ktoś zbiera mech lub ściółkę w nienależącym do niego lesie, to podlega karze grzywny.
W ubiegłym roku w Nadleśnictwie Józefów leśnicy zauważyli w lesie samochód dostawczy. Podczas kontroli znaleźli w nim 150 skrzynek wypełnionych po brzegi świeżo zerwanym leśnym mchem.