fot. East News
Elon Musk w krótkiej rozmowie z BBC przyznał, że
przejęcie Twittera jest "dość bolesnym doświadczeniem"
oraz stwierdził, że żałuje niektórych swoich wpisów publikowanych w środku nocy.
- Czy wielokrotnie strzeliłem sobie w stopę tweetami? Tak. Myślę, że
nie powinienem tweetować o trzeciej nad ranem
- podkreślił.
Miliarder potwierdził skalę zwolnień, o której było głośno w mediach od miesięcy.
- Zatrudnialiśmy osiem tysięcy pracowników, teraz mamy ich około półtora tysiąca - powiedział.
Przypomnijmy, że w listopadzie The Wall Street Journal informował, że Twitter zwolnił 3,7 tysiąca osób, czyli około 50 proc. pracowników firmy. Zwolnieni pracownicy otrzymali informacje, że to ich ostatni dzień w firmie, ale formalnie byli dalej zatrudnieni do 2 lutego 2023 roku.
Dziennikarze BBC zapytali Muska, czy trudno jest zwolnić tak dużą grupę pracowników.
- Nie da się rozmawiać z taką liczbą osób twarzą w twarz - odpowiedział.
Biznesmen poinformował również, że do przyszłego tygodnia serwis usunie "niebieskie ptaszki" profilom, które nie wykupiły usługi Twitter Blue. Subskrypcja pozwala uzyskać status potwierdzonego konta.
- To niewielka kwota. Nie wiem, w czym problem. Wszystkich będziemy traktować jednakowo - ocenił.
Podczas wywiadu Musk nieoczekiwanie ogłosił, że jeden z budynków Twittera w San Francisco zostanie zmieniony w
schronisko dla osób w kryzysie bezdomności
. Lokal nie jest obecnie używany.
- Chcielibyśmy to zrobić natychmiast - dodał.
Miliarder przyznał również, że ma "dziwne relacje z mediami", ponieważ
regularnie go wyśmiewają
. Pochwalił przy okazji stację BBC, którą nazwał jednym "z najmniej stronniczych" mediów. Dodatkowo oświadczył, że
nie sprzedałby Twittera
, nawet gdyby ktoś zaoferował mu 44 miliardów dolarów - chyba, że nabywca byłby "tak samo zaangażowany w mówienie prawdy".