fot. East News / X @arekmularczyk, @BeataSzydlo, @MorawieckiM
Didier Reynders
, były unijny komisarz ds. sprawiedliwości, jest podejrzewany przez belgijską policję o
pranie pieniędzy
. Mężczyzna miał rzekomo kupować losy na loterię, aby pieniądze wracały na jego konto. Informacja o podejrzeniach wobec polityka wzbudziła zadowolenie w szeregach PiS. Belg zasłynął bowiem z potępiania stanu praworządności w Polsce za rządów partii Jarosława Kaczyńskiego.
Reyndersa
podejrzewa się o pranie pieniędzy za pośrednictwem
Narodowej Loterii
- organizacji, za którą był odpowiedzialny w latach 2007-2011, kiedy pełnił jeszcze funkcję belgijskiego
ministra finansów
. Polityk miał przez lata kupować kupony o wartości od 1 do 100 euro, które można przelewać na konto w loterii. Za pieniądze z tego konta mężczyzna miał uczestniczyć w grach loteryjnych i
przekazywać wyprane zwroty
na swój prywatny rachunek.
W ramach śledztwa
przeszukano prywatny dom
Reyndersa oraz
przeprowadzono naloty na kilka innych nieruchomości
z nim związanych. Śledczy musieli poczekać z tymi działaniami aż do niedzieli, kiedy wygasnął mandat polityka. Mężczyzna może zostać oczyszczony z zarzutów, jeśli zdoła udowodnić legalne pochodzenie pieniędzy, którymi obracał. Już wcześniej posądzano go o
przyjmowanie łapówek
.
Na wszczęcie postępowania przeciwko Reyndersowi szybko zareagowali polscy politycy związani z Prawem i Sprawiedliwością, którzy w czasie rządów partii przedstawiali go jako jednego z głównych wrogów Polski w Brukseli.
"Pan Praworządność z Brukseli jest chwilowo niedostępny, żeby pouczać Polskę jak powinien funkcjonować wymiar sprawiedliwości" - napisał Mateusz Morawiecki.
Na ten sam temat postanowił wypowiedzieć się
Maciej Wąsik
, który został skazany, a następnie ułaskawiony w sprawie o podżeganie do korupcji i fałszowanie dokumentów w trakcie działań operacyjnych CBA. Polityk nazwał Reyndersa autorem "atakujących Polskę raportów o praworządności" oraz tym, który "oskarżał Polskę" o zatrzymanie Pablo Gonzalesa.
Beata Szydło
przypomniała natomiast, że Reynders był uwikłany w pranie pieniędzy od niemal 10 lat, a także popierał koalicyjny rząd
Donalda Tuska
.
"Kiedy więc ten pan pouczał rząd PiS o »praworządności«, a potem wychwalał Bodnara - to przez ten cały czas przelewał pod stołem lewe pieniądze. Taka to jest ta brukselska »praworządność«" - napisała.
Arkadiusz Mularczyk
, poseł PiS do Parlamentu Europejskiego napisał aż
trzy wpisy na temat Reyndersa.
Nazwał byłego unijnego komisarza "kolegą Bodnara" oraz wskazywał na jego powiązania z Tuskiem. Sugerował również, że polityk chciał objąć stanowisko sekretarza generalnego Rady Europy tylko po to, aby przedłużyć sobie immunitet na kolejne lata.