YouTube Jan Śpiewak / Osiedle Bliska Wola w Warszawie, fot. East News
Jan Śpiewak
w najnowszym filmie na YouTubie zastanawia się,
dlaczego ceny mieszkań w Polsce są tak wysokie i szybko rosną
. Powołuje się na badania NBP, według których w ciągu ostatnich pięciu lat wzrosły na rynku pierwotnym o 26 procent a na rynku wtórnym aż o 47 procent. W zeszłym roku średnia cena metra kwadratowego wzrosła w Warszawie o 10 procent, a w Krakowie 13 procent.
-
Patodeweloperka rozwija się w najlepsze i nie widać końca patologii na rynku mieszkaniowym
- mówi Śpiewak, przywołując m.in.
17-metrowe kawalerki budowane w gigantycznych wieżowcach
w ramach osiedla Bliska Wola w cenie 11,5 tysiąca za metr kwadratowy.
- Deweloperzy tłumaczą małe metraże tym, że młode pokolenie lubi taki styl życia. Ma to być trend microlivingu - dodaje.
Śpiewak cytuje słowa
Józefa Wojciechowskiego
, prezesa J.W. Construction, który w jednym z wywiadów przekonywał, że
deweloperzy po prostu "odpowiadają na zapotrzebowanie"
.
- Budując małe mieszkania, do zakupu przez lokatorów lub inwestorów kupujących mieszkania na wynajem, deweloperzy odpowiadają na zapotrzebowanie. Małe lokale przeznaczone są najczęściej dla ludzi młodych, którzy są na początku drogi życiowej. Potrzebują niezbyt dużych i drogich mieszkań, w których nie spędzają długich godzin. Ich życie koncentruje się w mieście. Chcą zatem mieszkać blisko centrum, by nie tracić czasu na dojazdy z domu do pracy, na uczelnię, do miejsc rozrywki, teatrów, kin, restauracji… Cenią sobie przede wszystkim dobrą lokalizację - mówił Wojciechowski.
-
To próba dorabiania ideologii do prostego faktu: Polacy są po prostu biedni, a mieszkania są koszmarnie drogie
.
Śpiewak tłumaczy, że
większość mieszkań kupowanych jest przez inwestorów za gotówkę
, a coraz mniej osób stać na wzięcie kredytu.
- Dzisiaj, żeby wziąć kredyt na własne M2 trzeba mieć często ponad 100 000 zł wkładu własnego. Nawet dla nieźle zarabiających jest to niemożliwe - koszty życia w Polsce są na tyle wysokie, że odłożenie takiej sumy jest nierealne. Dzisiaj ludzie, których stać na kredyt na 30 lat na M2 należą do grona szczęściarzy.
Śpiewak wskazuje niektóre konsekwencje takiego stanu rzeczy, m.in. fakt, że
wielu młodych ludzi mieszka z rodzicami, przez co nie zakładają rodzin
, bo po prostu nie mają gdzie. Wspomina też o bardzo wysokich branżach deweloperskich, które NBP ocenia na co najmniej 20%.
- Niektórzy próbują nam wmówić, że ceny mieszkań są niskie w porównaniu do cen na zachodzie - mówi Śpiewak i przywołuje opinię
Bartosza Turka
dla
Rzeczpospolitej
, który pracuje dla jednego z deweloperów.
Śpiewak przedstawia i omawia powody, dla których mieszkania w Polsce są tak drogie. Pierwszy to
deficyt mieszkań
i - jak tłumaczy aktywista - w statystykach jesteśmy tu prawie na końcu w Europie, a kryzys mieszkaniowy trwa od 1918 roku. Dalej Śpiewak mówi o
neoliberalnej polityce mieszkaniowej
i wylicza m.in. likwidację Krajowego Funduszu Mieszkaniowego przez rząd Donalda Tuska oraz kolejne nieudane programy mieszkaniowe zarówno za rządów PO jak i PiS.
Dalej Śpiewak wskazuje na
istnienie "lobby deweloperskiego"
i przypomina o związkach deweloperów z politykami. Omawia również kwestię
kupowania mieszkań jako lokaty kapitału
oraz
wpływ najmu krótkoterminowego na rynek mieszkań
.
Jak się okazuje, pandemia koronawirusa nie zmieniła sytuacji na rynku mieszkaniowym. Z najnowszych danych Eurostatu wynika, że
ceny mieszkań w Polsce wciąż rosną niemal najszybciej w Unii Europejskiej.
W porównaniu z IV kwartałem 2019 roku w III kwartale 2020 mieszkania w Polsce podrożały o 7,9%, wyprzedza nas tylko Luksemburg. Jak wskazują eksperci, na taką sytuację ma wpływ m.in. obniżenie stóp procentowych, dzięki czemu kredyty hipoteczne stały najtańsze w historii i skusiły tych, którzy nie ucierpieli finansowo podczas koronakryzysu.
Eksperci porównali również dane Eurostatu z ostatnich lat. Jak wynika z analiz,
od 2015 roku ceny nowych mieszkań w Polsce wzrosły o 25%, a tych z rynku wtórnego o 47%.