Aktywiści ze stowarzyszenia
Miasto Jest Nasze
wspólnie z
Młodzieżowym Strajkiem Klimatycznych
wystosowali siedem postulatów dotyczących zapobiegania i radzenia sobie z suszą. Apelują, aby m.in. zawiesić koszenie i ograniczyć "przesyłowe" straty wody.
Jednym z postulatów jest też
rozkuwanie betonowych podwórek
.
"Nie lej asfaltu tam gdzie nie musisz.
Jeśli już mamy gdzieś beton - nie za późno, żeby wróciła tam zieleń
, która parując i dając cień - schładza okolicę. Przepuszczalność betonu jest właściwie zerowa. Deszcz - zamiast zasilić drzewa - spłynie do kanalizacji, a ty zamiast parku będziesz miał przed domem parking" - proponują aktywiści.
Jako przykład podają Warszawę i inicjatywę
Bielańskich Rewolucji Podwórkowych
, które kosztem asfaltu przywracają podwórkom przestrzenie zielone.
"Wiele zielonych podwórek w latach dziewięćdziesiątych zamieniono w betonowe albo dzikie parkingi. Podobnie działo się z placami miejskimi. Okolice śródmieścia Warszawy to często powierzchnia w 90 proc. nieprzepuszczalna. Chcemy, żeby miasto i spółdzielnie dążyły do przywrócenia podwórkom naturalnego wyglądu.
Dbajmy o zieleń, która znakomicie utrzymuje wodę, a w upalne dni zapewnia cień i przeciwdziała zjawisku miejskiej wyspy ciepła.
Objętość przepływu powierzchniowego na terenach biologicznie czynnych jest bowiem pięciokrotnie niższa niż na obszarach uszczelnionych - większość wody spływa po prostu do kanalizacji" - czytamy.
Podobne działania podjęto niedawno
w Wiedniu
. W centrum miasta
ulica zmieniana jest w park
, aby radzić sobie z wyspami ciepła.