fot. East News / X @Rozmowa_RMF
W nowym roku szkolnym ma się zmienić
organizacja lekcji religii
. Minister edukacji Barbara Nowacka zapowiedziała, że rząd dotrzyma słowa dotyczącego ograniczenia lekcji religii w szkołach. Od 1 września 2025 roku ich liczba ma spaść do
jednej tygodniowo
.
Zmiany te nie podobają się Kościołowi.
Konferencja Episkopatu Polski
próbuje zablokować zmiany dotyczące organizacji lekcji religii w szkołach. Prezydium KEP przekazało do Sądu Najwyższego petycję z prośbą o skierowanie sprawy do Trybunału Konstytucyjnego. Wcześniej z takim samym wnioskiem do prezydenta zwracali się katecheci.
Dziś o kwestię religii w szkołach w programie
Poranna Rozmowa
na antenie RMF FM została zapytana polityczka Polski 2050
Joanna Mucha
. Wiceminister edukacji stwierdziła, że zakładane dotąd postulaty w sprawie religii będą realizowane:
- Istnieje możliwość łączenia klas 1-3, 4-6 i 7-8, to są podobne roczniki. Jest wiele przykładów edukacyjnych, które łączą uczniów z różnych klas. Nie sądzę, żeby religia była nauczana w taki sposób, żeby realizacja jakiejś części programowej warunkowała przejście do kolejnych etapów edukacyjnych. Jestem przekonana, że dzieci z 1, 2 i 3 klasy mogą spokojnie realizować ten sam program religii (...) - powiedziała w Porannej rozmowie RMF FM Joanna Mucha.
Polityczka odniosła się także do
pracy katechetów
, za którymi wstawił się m.in. Episkopat. Mucha stwierdziła, że skoro Kościół tak martwi się o katechetów, to powinien im płacić również za pracę z dziećmi w kościele:
- Setki milionów złotych przepływają z państwa polskiego do Kościoła (...). Praca katechety składa się z dwóch części: pierwsza część to praca z dziećmi w szkole, a druga to
praca z dziećmi w kościele
- np. podczas przygotowania do sakramentów. Tej drugiej jest często więcej, ale ona w ogóle nie jest wynagradzana. Jeśli więc Kościół katolicki staje za katechetami, to proponuję:
zapłaćcie im za pracę, która jest wykonywana
, a potem wymagajcie czegoś od nas - stwierdziła Joanna Mucha.