fot. East News / Flickr @episkopatnews
Od kiedy minister edukacji
Barbara Nowacka
ogłosiła zmiany w programie szkół i zrządziła
zmniejszenie liczby godzin religii
oraz niewliczanie jej do średniej pomiędzy biskupami a rządzącymi doszło do konfliktu.
Komisja Wychowania Katolickiego KEP
wydała oświadczenie, w którym
wzywała do odważnej obrony
lekcji religii. Szczególnie zachęcają do wzięcia udziału w akcji organizowanej przez katolickie tygodniki:
"Zachęcamy wszystkich wiernych, aby na różne sposoby podejmować działania ukazujące tę wielką wartość lekcji religii w szkole. Szczególnie prosimy katolickich rodziców, aby odważnie zabierali głos w tej sprawie. Dziękujemy mediom katolickim, ruchom i wspólnotom religijnym za podejmowanie działań w obronie lekcji religii. Prosimy wszystkich o włączenie się w akcję na rzecz obrony lekcji religii w szkole "TAK dla religii w szkole" podjętą przez cztery tygodniki katolickie: Niedzielę, Gościa Niedzielnego, Idziemy i Przewodnik Katolicki".
Teraz Kościołowi po raz kolejny odpowiedziała Barbara Nowacka. Minister edukacji stwierdziła, że jest jej przykro, ponieważ
Kościół mimo wielu rozmów nie potrafi zaakceptować wprowadzonych zmian
:
- Jestem głęboko zasmucona, że pomimo spotkań i kilku rozmów z przedstawicielami Konferencji Episkopatu Polski biskupi próbują wprowadzić zamieszanie i mówią nieprawdę w sprawie prostego, technicznego rozporządzenia. Do tej pory szkoły miały obowiązek organizowania lekcji religii w grupach łączonych - międzyklasowych lub międzyoddziałowych - kiedy liczba uczniów w klasie była mniejsza niż siedem. Nowe rozporządzenie daje możliwość łączenia w grupy w przypadku, kiedy na przykład uczniów jest ośmioro. W rozporządzeniu określono górną granicę, to znaczy wskazano, jak maksymalnie liczna może być taka łączona grupa. To jest możliwość, a nie nakaz. Rozporządzenie ma ułatwić dyrektorom szkół ułożenie komfortowego planu nauczania, dopasowanego do uczniów - stwierdziła.
Dodała, że to kler eskaluje konflikt i chce
wchodzić w kompetencje rządzących
:
-
Spór wywołany przez biskupów nie dotyczy sposobu prowadzenia katechezy na terenie szkół
, ale jest reakcją na kolejne plany rządu związane z rozdziałem państwa od Kościoła. O latach, kiedy biskupi dyktowali rządowi PiS, co ma robić, a ten spełniał wszystkie prośby Kościoła,
Episkopat nie jest w stanie pogodzić się ze zmianą władzy
. Dlatego - przy tak błahej sprawie - zdecydowali się na próbę sił. To kler, a nie kierownictwo ministerstwa eskaluje konflikt. Rząd nie wycofa się ze zmian, które zakładają poprawę komfortu pracy uczniów w szkołach. To uczniowie są najważniejsi - dodała.
Szefowa resortu podkreśliła, że Kościół chce pokazać, kto rządzi w edukacji, licząc, że rządzący złamią się i przystaną na ich propozycje:
- Kościół sprawdza, czy rząd wycofa się z proponowanych zmian, ponieważ po 1989 roku
de facto
narzucał swoją wolę w wielu obszarach stanowienia prawa. To, co dzisiaj obserwujemy, czyli protesty, akcje mediów katolickich, skierowanie skargi do Sądu Najwyższego, kazania o katechezie - to nic innego jak
próba pokazania, kto rządzi w edukacji: Kościół czy MEN
. Przyznam panu szczerze, że smuci mnie to, co stało się z Kościołem katolickim, który w latach 80. był autorytetem moralnym, a dzisiaj jego najważniejsi przedstawiciele łamią ósme przykazanie, które przecież brzmi: nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu - powiedziała.
Polityczka odniosła się także do argumentów, jakoby katecheci mieli zostać bez pracy:
- W najbliższych tygodniach przygotujemy
ofertę przekwalifikowania dla nauczycieli lekcji religii tak, by także mogli prowadzić zajęcia z edukacji obywatelskiej czy edukacji zdrowotnej
, czyli z dwóch nowych przedmiotów, jakie pojawiają się od przyszłego roku szkolnego. Będziemy potrzebowali nauczycieli z przygotowaniem pedagogicznym, dlatego katecheci świeccy i katechetki nadają się do tej roli. Zależy mi na bezpiecznych warunkach pracy w szkole, dlatego nowe zasady ograniczające liczbę godzin katechezy wprowadzimy dopiero od przyszłego roku. Dajemy Kościołowi i katechetom czas na przygotowanie się. Proszę pamiętać, że dla Kościoła dwie godziny religii to już tak naprawdę jest problem, bo – mimo że coraz mniej uczniów chodzi na religię - to brakuje katechetów. Biskupi już teraz zgadzają się na zmniejszanie godzin do jednej, robi to chociażby Marek Jędraszewski, metropolita krakowski. Proszę też pamiętać, że to biskupi delegują katechetów do szkół. To oni decydują, czy uczyć będzie katecheta świecki, czy ksiądz, który ma też inne źródła dochodu - przekazała.