W czwartkowym wydaniu programu
Mówi się
w Telewizji Republika prowadzący
Jacek Sobala
, komentując bójkę polityków w mołdawskiej telewizji, nawiązał do
Donalda Tuska
i użył wobec niego sformułowania
"chyży rój"
.
- Ale niektórzy, tak między nami szczerze mówiąc, to się proszą o to, żeby im tak właśnie z liścia i tak dalej. A
jak państwo myślą, dlaczego ten chyży rój chodzi tylko do TVN-u?
Czy to wyłącznie dlatego, że oni im tam takie pytania łatwe zadają? No nie no - powiedział.
Sformułowanie wywołało kontrowersje w mediach społecznościowych. O sprawie napisał portal Press, publikując komentarze dziennikarzy.
Przemysław Szubartowicz
, felietonista Interii uznał, że "w programie Jacka Sobali przekroczono granice publicystyki".
- Gra półsłówek wymaga inteligencji, ale w tym siermiężnym wydaniu nie starczyło nawet ćwierć inteligencji. To nie jest mowa nienawiści, tylko mowa chamstwa. To już dawno nie jest publicystyka, tylko raczej - cytując Stanisława Jerzego Leca - "dom publicystyczny" - mówi w rozmowie z Press.
Sam Sobala we wczorajszym programie
Mówi się
stwierdził, że
"nie ma sobie nic do zarzucenia"
, bo nie użył żadnego wulgarnego wyrazu, a określenia "chyży rój" w odniesieniu do Tuska używa od dawna.
- Okazuje się, że ja nie powinienem mówić „chyży rój”. To jest zakazane. Ja się tak nieopatrznie wyraziłem, nie przejęzyczyłem się, do skandalu nie doszło. Nie mam sobie nic do zarzucenia, nie użyłem żadnego wulgarnego słowa. Po drugie, ja już tak od dłuższego czasu, to już w lata idzie. Ja już tak mam, że jak patrzę na tego chyżego roja, to widzę, że to straszny chyży rój. Nie wierzę, że ktokolwiek, widząc, jaka jest sytuacja, czepiał się tego, że chyży rój to chyży rój.
Sobali broni też redaktor naczelny Telewizji Republika
Tomasz Sakiewicz
.
"A które z tych słów jest obraźliwe? Tusk, chyży czy rój?"
- napisał portalowi Wirtualne Media w odpowiedzi na prośbę o komentarz.
Zobacz też: