9 lutego o godzinie 4:29 szczecińska policja otrzymała zgłoszenie o włamaniu. Okazało się, że
kierowca skradzionego mercedesa
wjechał przez główne wejście do galerii handlowej Gryf
i precyzyjnie wycelował w wejście znajdującego się tam salonu jubilerskiego.
- Musieli mieć wszystko wyliczone, idealnie trafili w wejście sklepu i wjechali w tę wyspę na środku z szufladami, gdzie są pochowane najcenniejsze rzeczy - relacjonował jeden ze sprzedawców z pobliskich stoisk w rozmowie z
Głosem Szczecińskim
.
Pracownicy galerii informują, że cała akcja trwała zaledwie kilka minut. Złodzieje porzucili pojazd od razu po dokonaniu kradzieży. Obecnie policja prowadzi śledztwo w sprawie włamania pod nadzorem prokuratury w Szczecinie.
Jak podkreśliła gazeta, kradzież może być powiązana z podobnymi wydarzeniami i grupą przestępczą - identyczna sytuacja miała ostatnio miejsce w Koszalinie, Gdańsku, Katowicach i niemieckim Lipsku.