Fot.: East News / Fot.: @januszpalikot - Imstagram
Wrocławski Sąd Rejonowy zadecydował o tym, że
Janusz Palikot
pozostanie w areszcie na kolejny miesiąc. Biznesmen i były poseł jest podejrzany o doprowadzenie do
niekorzystnego rozporządzenia mieniem
kilku tysięcy osób na kwotę blisko
70 mln złotych
.
Zgodnie z decyzją sądu, który obawiał się m.in. o matactwo, Palikot pozostanie w areszcie co najmniej
do 1 stycznia 2025 roku
. Obrońca biznesmena zapowiedział, że złoży
zażalenie
na decyzję sądu.
- Twierdzimy, że działania Janusza Palikota miały charakter inwestycyjny, obarczony ryzykiem gospodarczym. Podejrzany twierdzi, że nie miał dostępu do kredytów i że był krytykowany przez byłego premiera oraz przez byłego wiceministra finansów i to mu utrudniało korzystanie z kredytów i prowadzenia działalności. Dlatego zwrócił się do społeczeństwa o udzielanie pożyczek - wskazał mecenas
Andrzej Malicki
.
Przypomnijmy, że Palikot przebywa w areszcie od października bieżącego roku. Zaraz po zatrzymaniu przez CBA wydano decyzję o tym, że biznesmen będzie tam przebywał przez okres dwóch miesięcy, chyba że uiści
poręczenie majątkowe
. Mężczyzna usłyszał
osiem zarzutów
. Siedem z nich dotyczy oszustwa, a ósmy - przywłaszczenia mienia.
Zaraz po jego zatrzymaniu prokuratura złożyła zażalenie, wnioskując tym samym o
areszt tymczasowy
(zamiast warunkowego) dla podejrzanego, aby Palikot nie był w stanie opuścić aresztu dzięki kaucji. Już wtedy jej wysokość była wyznaczona na
milion złotych
, chociaż biznesmen przekonywał, że nie dysponuje takimi środkami.