fot. East News
Karolina Pawłowska
, która ostatnio odeszła z Ordo Iuris, udzieliła wywiadu portalowi Interia. W rozmowie przekonuje, że nigdy nie formułowała postulatów typu zakaz rozwodów i skarży się na zalewającą ją "falę hejtu".
Przypomnijmy, że z prawicowej organizacji Ordo Iuris odeszło kilkunastu członków: ośmiu pracowników i część współpracowników. Jak informowano, powodem odejścia miały być
różnice w wizji działania i konflikty z Jerzym Kwaśniewskim
, prezesem Instytutu.
Finalnie okazało się, że sytuacja była tak naprawdę związana z
romansem
, który miał miejsce wśród działaczy, a konkretnie między Pawłowską i wiceprezesem fundacji
Tymoteuszem Zychem
:
Prawniczka broni się twierdząc, że odeszła z organizacji, ponieważ nie odpowiadała jej narracja przyczyniająca się do coraz większej polaryzacji społeczeństwa. Zapewnia także, że
w sprawie "stref wolnych od ideologii LGBT" zawsze miała krytyczne podejście
.
- Uważam, że
nie przysłużyły się polskiemu społeczeństwu
, zaszkodziły również polskiej prawicy. Miałam wątpliwości, czy w ogóle Instytut powinien je w jakikolwiek sposób tłumaczyć. Uważam, że Samorządowa Karta Praw Rodzin, którą w ramach Instytutu stworzyliśmy, była o wiele lepszym dokumentem - wyjaśniła.
Pawłowska przyznaje, że Ordo Iuris popełniło wiele
"błędów komunikacyjnych". Jednym z nich było wzięcie udziału w debacie, gdzie pytano: "czy czas zakazać rozwodów".
- Ten prowokacyjny tytuł był szeroko komentowany medialnie i sprawił, że treść debaty w ogóle nie wybrzmiała. Nie dotyczyła zakazania rozwodów, a ich negatywnych konsekwencji i tego jak przeciwdziałać problemowi. Zresztą dr Zych, który brał w niej udział, na pytanie postawione w jej tytule odpowiedział jednoznacznie przecząco - mówiła.
Dodała także, że nie podoba jej się projekt Ministerstwa Sprawiedliwości zakładający wydłużenie procedury rozwodowej. Skomentowała również własny rozwód tłumacząc, że jego bezpośrednią przyczyną nie jest romans z
Tymoteuszem Zychem
, który był świadkiem na jej ślubie.
- Dodam, że moja
decyzja o rozwodzie jest wynikiem wieloletnich problemów
i przemyśleń, z którymi się mierzyłam i nie jest mi z nią wcale łatwo. Nie chcę wchodzić w szczegóły. Jej przyczyną nie jest romans. Sama decyzja została zakomunikowana mojemu mężowi wiele miesięcy temu.
Prawniczka poruszyła także temat hejtu, który miał zostać zapoczątkowany przez wpis Kwaśniewskiego.
- Wystarczy wejść na mojego Twittera czy sprawdzić najbardziej popularne trendy z zeszłego weekendu. Dodatkowo, dostawałam obelżywe telefony i prywatne wiadomości. Przechodzę przez to z powodu
wyraźnego wystawienia mnie przez instytucję
, w której działalność tyle lat się angażowałam i która wiele mi zawdzięcza - żali się.
Pawłowska miała prawdopodobnie na myśli oświadczenie Ordo Iuris, pod którym podpisał się Kwaśniewski, wiceprezes Monika Leszczyńska i członkowie zarządu.
"W ostatnich dniach z przykrością czytamy, że osoby, które zakończyły przed miesiącami współpracę z Instytutem,
wprowadzają opinię publiczną w błąd
co do okoliczności ich odejścia z Ordo Iuris. W rzeczywistości
przesłanki rozstania były następstwem ich decyzji o charakterze osobistym
, powiązanych w naszej ocenie już w październiku z publicznym wyrażaniem opinii sprzecznych ze spójnym od lat stanowiskiem Instytutu Ordo Iuris, między innymi w takich kwestiach jak trwałość małżeństwa, ochrona rodziny, ochrona podstawowych praw i wolności przed ingerencją państwa przekraczającą konstytucyjnie dopuszczalne granice" - napisano.