W sobotę wieczorem ogłoszono wyniki
wyborów lokalnych w Wielkiej Brytanii
. Planowo miały odbyć się w maju zeszłego roku, przełożono je ze względu na pandemię. W związku z tym kadencja nowych władz będzie trwała o rok krócej, aby wrócić do normalnego harmonogramu wyborczego.
W Londynie na drugą kadencję burmistrzem pozostanie
Sadiq Khan
, który pokonał
Shauna Baileya
z Partii Konserwatywnej.
Ogromne emocje budziły również wybory w Szkocji, gdzie - mimo kryzysów wewnątrz ugrupowania - po raz czwarty wygrała
Szkocka Partia Narodowa
, zdobywając 64 mandaty w regionalnym parlamencie. Do samodzielnej większości zabrakło jej zaledwie jednego mandatu, prawdopodobnie więc utworzy koalicję z
Zielonymi
(8 mandatów). Do parlamentu wejdą też Szkocka Partia Konserwatywna, Szkocka Partia Pracy i Szkocka Partia Liberalnych Demokratów.
Zwycięstwo Szkockiej Partii Narodowej oznacza kolejne próby zorganizowania
referendum w sprawie niepodległości
. Było to jedno z głównych haseł w kampanii wyborczej, odłączenia się od Wielkiej Brytanii chcą też Zieloni.
Nicola Sturgeon, liderka SPN zapowiada, że teraz nikt już nie sprzeciwi się referendum.
- Jeśli torysi spróbują to zrobić, nie będą sprzeciwiać się Szkockiej Partii Narodowej. Sprzeciwiają się woli szkockich obywateli. To byłby ostateczny dowód, że Zjednoczone Królestwo nie jest sojuszem równorzędnych partnerów. I, że rząd w Londynie nie postrzega już Królestwa jako dobrowolnej unii narodów - mówiła.
Sturgeon zapowiada też, że Szkocja, już jako niepodległy kraj, wróci do
Unii Europejskiej
.