Wczoraj wieczorem
rosyjskie ministerstwo obrony
poinformowało, że
krążownik Moskwa
zatonął
podczas holowania na Morzu Czarnym. Jeszcze przed zatonięciem ukraińska armia donosiła, że jeden z najpotężniejszych rosyjskich okrętów został trafiony rakietami Neptun. Pierwsze ukraińskie informacje o tym, że krążownik tonie zostały zdementowane przez stronę rosyjską. Z czasem jednak podano informacje o zatonięciu. Jako przyczyny podano jednak sztorm i pożar na pokładzie.
"Podczas holowania krążownika Moskwa do portu statek stracił równowagę z powodu uszkodzenia kadłuba, którego doznał w czasie pożaru wywołanego przez wybuchy amunicji. Ponieważ na morzu był sztorm, jednostka zatonęła" - przekazała strona rosyjska.
510 osób znajdujących się na statku udało się bezpiecznie ewakuować na inne statki z Floty Czarnomorskiej.
Rzecznik Pentagonu John Kirby przekazywał, że na pokładzie Moskwy doszło do co najmniej jednej eksplozji, jednak wywiad nie był w stanie potwierdzić prawdziwej przyczyny.
Krążownik został wykorzystany m.in. w
ataku na Wyspę Węży.
Co ciekawe zatopienie krążownika Moskwa zbiegło się w czasie z
emisją znaczka z okrętem
. Dwa dni wcześniej ukraińska poczta poinformowała o emisji znaczka upamiętniającego wymianę zdań między załogą rosyjskiego okrętu a obrońcami Wyspy Węży. Na znaczku widać
ukraińskiego żołnierza pokazującego środkowy palec
widocznemu w oddali okrętowi:
Warto dodać, że zatopienie krążownika zbiegło się także ze
110. rocznicą zatonięcia Titanica: