fot. East News
W
Tarnowie
mieszkańcy skarżyli się na jednego z sąsiadów, który na swojej posesji
hodował kurczaki i koguty
.
Według regulaminu utrzymania czystości w mieście nie można na posesjach wyłączonych z produkcji rolniczej hodować zwierząt gospodarskich.
Interweniowała straż miejska. Mężczyzna tłumaczył jednak, że trzy kury i dwa koguty, które ma na swojej działce nie są zwierzętami gospodarskimi, ponieważ traktuje je jak
zwierzęta domowe - wpuszcza je do domu, zakłada im pieluchy i wspólnie spędzają czas np. oglądając telewizję czy wypoczywając na balkonie
. Mężczyzna tłumaczył także, że by koguty i kury nie budziły sąsiadów, zaczął je wypuszczać z garażu o późniejszej godzinie.
W lutym tego roku sprawa trafiła do
Sądu Rejonowego. Ten orzekł, że
kury i koguty nie są zwierzętami domowymi
. Właściciel drobiu postanowił
odwołać się
od tej decyzji i sprawa trafiła do Sądu Okręgowego, który ostatecznie podtrzymał wyrok Sądu Rejonowego.
Jak podaje serwis Radio Kraków, sędzia Tomasz Kozioł wydający wyrok podkreślił, że pojęcie zwierzęcia domowego jest ściśle określone w prawie:
- Zgodnie z ustawą o Ochronie Zwierząt rozumie się przez to zwierzęta tradycyjnie przebywające wraz z człowiekiem w jego domu. Utrzymywane przez człowieka w charakterze jego towarzysza. Tutaj nie ma słowa w tej definicji o pewnej relacji emocjonalnej pomiędzy człowiekiem i zwierzęciem. Oczywiście ona jest bardzo ważna i tutaj deklarowanie przywiązania do tych zwierząt jest ujmujące. Nie ma co do tego wątpliwości - mówił sędzia.
-
Trzeba powiedzieć jasno, że kura nie jest zwierzęciem tradycyjnie przebywającym wraz z człowiekiem w jego domu
. I nie jest zwierzęciem, które jest tradycyjnym towarzyszem człowieka. Jest zwierzęciem gospodarskim, hodowlanym. Żadną miarą nie może być traktowana - w obiektywnej ocenie prawnej - jako zwierzę domowe. Nie odpowiada po prostu tym warunkom przewidzianym przez ustawę - dodał.
Właściciel kur został ukarany naganą.