fot. East News
Na początku grudnia 2021 roku Rzecznik Praw Obywatelskich apelował o interwencję w sprawie
zaginionej 4-letniej Eileen
, córki uchodźców z Iraku. Para została wypchnięta przez straż graniczną na granicy polsko-białoruskiej.
Sprawę Eileen nagłośniła Grupa Granica. Dziewczynka była widziana w okolicy Nowego Dworu, po polskiej stronie.
"Białoruska SG zniszczyła ich telefon, na którym mieli zdjęcia córki, dlatego
posiadamy tylko jedno zdjęcie
" - pisali.
O sprawie pisano m.in. w Super Expressie, Polsat News, TVN24, Natemat. Wirtualnej Polsce czy Wprost.
Tymczasem publicystka i socjolog Małgorzata Tomczak ujawniła w
Gazecie Wyborczej
, że jej teksty o kryzysie migracyjnym były pisane pod presją i
często pomijała pewne fakty
.
"Po dwóch latach pisania o migracji i kryzysie na granicy nie mam wątpliwości, że wytwarzamy fałszywą wiedzę. Kryzys na granicy polsko-białoruskiej jest od dwóch lat prezentowany w dwóch narracjach: tej otwarcie antyimigracyjnej i odwołującej się do bezpieczeństwa oraz tej humanitarnej, skupionej na łamaniu praw azylowych i często nawiązującej do Zagłady" - napisała.
Tomczak poruszyła temat zaginionej Eileen, której temat w pewnym momencie się urwał.
"Dziś wiemy, że
Eileen nie istniała
. Była to jedna z opowieści, którą usłyszeli aktywiści i przekazali dalej. Odbiła się szerokim echem i stanowiła ważną część narracji o dzieciach umierających na granicy, którą utrwala teraz Zielona Granica" - czytamy.