fot. Flightradar24
W niedzielę na pokładzie śmigłowca nad Bydgoszczą
26-letni Aleksander oświadczył się 20-letniej Oliwii.
O zaręczynach zrobiło się głośno, bo trasa maszyny, którą lecieli narzeczeni, ułożyła się w napis "Marry me".
Oliwia i Aleksander zyskali rozgłos, bo o ich zaręczynach poinformował serwis
Flightradar24
. Para przeleciała nad Bydgoszczą i jej okolicami prywatnym śmigłowcem Robinson R44 SP-ORP, za którego sterami siedział pilot Jacek. Chłopak skontaktował się z nim już na początku września i całą akcję skrupulatnie zaplanowano, tak, aby nie zakłócić ruchu lotniczego.
Po opuszczeniu lotniska w Bydgoszczy śmigłowiec skierował się na zachód i po około 15 minutach rozpoczął manewry, dzięki którym jego
trasa ułożyła się w napis "Marry me"
. Trwało to około godzinę. Wówczas Aleksander poprosił Oliwię, aby spojrzała na trasę lotu na Flightradar24 i wyciągnął pierścionek.
"Z radością donosimy, że powiedziała tak"
- pisze Flightradar24.
- Emocje były ogromne. Lot był przygotowywany od kilku tygodni, byśmy nie zakłócili nim ruchu lotniczego nad Polską – relacjonuje Aleksander w rozmowie z RMF24.
- Nasz pilot Jacek zrealizował napis "Marry me". Mniej więcej na wysokości 300 metrów, zaraz po tym, jak wykonaliśmy napis, Oliwia została poproszona przeze mnie, żeby sprawdziła na Flightradarze naszą trasę. Ku jej dużemu zaskoczeniu okazało się, że widnieje tam wspomniany napis. Za chwilę padło magiczne pytanie:
"Czy wyjdziesz za mnie?".
Za sprawą Flightradar24 historia zyskała rozgłos w mediach społecznościowych, a do Aleksandra i Oliwii płyną gratulacje z całego świata.