Andrew Tate
i jego brat Tristan pod koniec grudnia zostali
zatrzymani w Rumunii
w związku ze śledztwem w sprawie domniemanego
handlu ludźmi
, gwałtu i tworzenia zorganizowanej grupy przestępczej. Bracia początkowo zostali zatrzymani na 24 godziny. Później sąd zasądził wobec nich kolejne
30 dni aresztu.
Okazuje się, że mężczyźni wciąż przebywają w areszcie, ponieważ rumuński sąd
po raz kolejny przedłużył im areszt
o kolejne 30 dni. Już teraz wiadomo, że Tate i jego brat pobędą w nim co najmniej
do końca marca.
Sędziowie uzasadniali przedłużenie zdolnością "oskarżonych do sprawowania stałej kontroli psychologicznej nad ofiarami".
W ubiegłym tygodniu BBC informowało, że bracia Tate zagrozili podjęciem działań prawnych wobec co najmniej jednej kobiety, która wysuwa wobec nich oskarżenia o gwałt i handel ludźmi. W piśmie wysłanym przez amerykańskiego prawnika braci Tate, zagrożono pozwaniem kobiety i jej rodziców na 300 milionów dolarów, jeśli nie wycofa ona swoich oskarżeń.
Zarówno Andrew, jak i Tristian
nie przyznają się do jakichkolwiek przestępstw
. Dotychczas w areszcie przebywały z nimi dwie Rumunki Georgiana Naghel i Luana Radu, jednak zostaną one zwolnione z aresztu i zamiast tego trafią one do aresztu domowego.
Prawnicy braci Tate w rozmowie z dziennikarzami stwierdzili, że na rozprawie o przedłużenie aresztu nie przedstawiono żadnych nowych dowodów, a obecnie zabrane przez prokuraturę materiały nie uzasadniają dalszego przetrzymywania braci.