Dziś w całym kraju rolnicy wyszli na ulice w ramach protestu. Domagają się wstrzymania rozwiązań Zielonego Ładu, rozwiązania problemu nadmiarowej obecności towarów rolnych spoza Unii Europejskiej oraz zapewnienia ciągłości produkcji zwierzęcej w rolnictwie.
Największa demonstracja odbyła się w Warszawie, który nazwano "Marsz Gwiaździsty".
- Zostaliśmy zmuszeni do zablokowania Warszawy. Marsz odbywający się we wtorek to tylko ostrzeżenie. 6-7 marca też odwiedzimy stolicę i będzie znacznie gorzej - zapowiadał Emil Lemański, rolnik z organizacji Rola Wielkopolski, organizator warszawskiego marszu.
Kancelaria Sejmu w wyniku sugestii policji oraz MSWiA i zabezpieczyła budynek
tymczasowymi barierkami
, które zostaną zdemontowane po zakończeniu zgromadzenia publicznego.
- Te barierki, które są przed Sejmem nie są przeciwko wam. One stanęły na prośbę policji, aby zapewnić bezpieczeństwo podczas protestu - tłumaczył marszałek Sejmu Szymon Hołownia.
Rzeczniczka stołecznego ratusza Monika Beuth przekazała, że według szacunkowych danych Stołecznego Biura Bezpieczeństwa w dzisiejszym proteście wzięło udział
około 10 tysięcy rolników
. Policja nie odnotowała większych incydentów.
Choć organizatorzy zapewnili, że stolica nie będzie blokowana sprzętami rolniczymi, na proteście pojawił się
"słomiany czołg"
holowany przez ciągnik.
Nie obyło się również bez klaksonów czy palenia materiałów pirotechnicznych.
Około godziny 13
Hołownia spotkał się z delegacją rolników
w Sejmie. Protestujący przekazali po spotkaniu, że "nie ma obiecane nic konkretnego". Marszałek obiecał rolnikom zorganizowanie okrągłego stołu, podczas którego ma dojść do rozmów precyzujących potrzeby rolników.
- To była zwykła rozmowa bez żadnych konkretów. Niestety, nic nie udało się ustalić, oprócz obietnicy, że stworzony zostanie okrągły stół z przedstawicielami rolników i władz. Nic poza słowami. Liczymy na realne i konkretne działania. Na razie nic z tego nie ma - mówił jeden z liderów protestu Szczepan Wójcik.
- Rozmawialiśmy długo, rozmawialibyśmy jeszcze dłużej, bo atmosfera była gorąca - przyznał Hołownia.
Z tą samą delegacją spotkał się szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów
Jan Grabiec
. Liderzy protestu nie usłyszeli jednak tego co chcieli usłyszeć.
Tymczasem parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości przeprowadzili we wtorek interwencję poselską w resorcie rolnictwa. Dowiedzieli się, że minister Czesław Siekierski utajnił dokumenty dotyczące negocjacji prowadzonych z Ukrainą w sprawie niekontrolowanego napływu produktów rolnych do Polski.