W czwartek Sejm przegłosował uchwałę powołującą
komisję śledczą w sprawie tzw. wyborów kopertowych w 2020 roku
. To pierwsza z trzech zapowiadanych przez nową większość parlamentarną komisji, dwie pozostałe mają dotyczyć inwigilacji Pegasusem i afery wizowej.
Za powołaniem komisji, która ma zbadać legalność, prawidłowość i celowość działań związanych z wyborami, do których finalnie nie doszło, jednomyślnie głosowały wszystkie sejmowe kluby. Jak wyjaśniał Przemysław Czarnek, który kilkukrotnie przemawiał w czwartek w Sejmie, wszczynając kolejne awantury, komisja ma być okazją dla PiS, aby wykazać, że to tak naprawdę Koalicja Obywatelska zablokowała wybory korespondencyjne.
Z powołania komisji śledczej wydaje się również cieszyć
Jacek Sasin
, który jako ówczesny wicepremier odpowiadał za organizację wyborów.
"Sejm jednogłośnie na wniosek nowej większości powołał komisję do zbadania sprawy tzw. wyborów kopertowych. I bardzo dobrze. Na tej komisji pokażemy, jak Platforma torpedowała to, co w demokracji najważniejsze, czyli wybory Głowy Państwa. Robili to tylko dlatego, że ich kandydatka w tamtych wyborach prezydenckich miała kompromitująco niskie sondaże. To oni odpowiadają za zmarnowanie 70 mln zł. Udowodnimy to przed komisją" - pisał w mediach społecznościowych w czwartek.
Dziś w rozmowie z Krzysztofem Ziemcem na antenie RMF FM przekonywał, że "nie ma nic do ukrycia".
- Słyszałem wypowiedź pana Gramatyki, który sformułował tezę, że na pewno się jakiś paragraf znajdzie na Sasina. To są dobre, stalinowskie wzorce, kiedy mówiono: dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie - stwierdził, odnosząc się do zapowiedzi "rozliczenia" go przez przyszły rząd.
Podkreślał, że PiS
nie ma problemu z komisją śledczą
w sprawie wyborów korespondencyjnych.
- Wokół tego tematu narosło tak wiele nieprawd, że być może komisja będzie dobrym forum, żeby te nieprawdy obalić.
Podkreślał, że sprawa była już rozstrzygana m.in. przez sąd.
- Była badana przez Najwyższą Izbę Kontroli, prezesa Banasia, którego chyba nikt nie podejrzewa o sympatię do mnie czy Prawa i Sprawiedliwości. Prezes Banaś na siłę próbował postawić zarzuty, postawił te zarzuty, skierował do prokuratury. Prokuratura dwukrotnie tę kwestię umorzyła. Niezawisły sąd, kierowany przez sędziego o sympatiach zupełnie innych niż do Prawa i Sprawiedliwości, potwierdził prawidłowość tego umorzenia. Prawnie sprawa jest zamknięta - mówił.
- To jest tylko próba przykrycia przez opozycję faktu, że nie mogą zrealizować obietnic wyborczych, naobiecywali a teraz zamiast tego urządzają igrzyska - dodał. -
Jestem gotów do tego, żeby na każde pytanie odpowiedzieć. Nie mam nic do ukrycia
.
Sasin potwierdził, że choć PiS chciał mieć pięciu przedstawicieli w komisji, finalnie zgodzi się na
czterech
.
- Komisja musi być zgodna z ustawą o komisji śledczej, bo tylko wtedy jest komisją śledczą i tylko wtedy można ją poważnie traktować.
Jego zdaniem żadna z komisji, których powołania chce większość parlamentarna, nie jest niebezpieczna dla PiS.
- Mamy do czynienia z pewną opowieścią, która ma niewiele wspólnego z rzeczywistością - mówił.
Według nieoficjalnych ustaleń RMF FM skład komisji śledczej do zbadania wyborów kopertowych może zostać powołany już na
wtorkowym posiedzeniu Sejmu
. Komisja ma mieć 11 członków: 4 z PiS, 3 z KO i po jednym z pozostałych klubów. W piątek o godzinie 14:00 minął czas na złożenie kandydatur na członków komisji, do 14:00 w poniedziałek można składać zastrzeżenia co do zgłoszonych nazwisk.
Nie wiadomo jeszcze, kogo kluby chcą skierować do komisji. Według informacji RMF z ramienia PiS miałby trafić do niej m.in. Przemysław Czarnek. Z KO mieliby być to Jacek Karnowski, Dariusz Joński i Magdalena Filiks. Kandydatką Lewicy ma być Anita Kucharska-Dziedzic, a Konfederacji - Witold Tumanowicz. PSL ma skierować do komisji Agnieszkę Kłopotek, a Polska 2050 - Bartosza Romowicza.