Ostatnio Komisja Europejska nie przedłużyła
embarga na ukraińskie zboże
do Bułgarii, Węgier, Polski, Rumunii i Słowacji, który został wprowadzony na początku maja.
Decyzja nie spodobała się Polsce, Węgrom oraz Słowacji, które zapowiedziały, że nałożą własne zakazy na poziomie krajowym. W odpowiedzi władze Ukrainy złożyły skargę do Światowej Organizacji Handlu.
- Wspieramy Ukrainę przed napaścią rosyjską. To jest również kwestia naszego bezpieczeństwa. [...] Ale nie może być tak, że gdy są zagrożone nasze interesy gospodarcze czy rolne, że my się będziemy w jakiś sposób cofać przed taką presją moralną czy jakiegoś innego rodzaju, prawną. Podtrzymujemy swoje stanowisko. Skarga nie robi na nas wrażenia.
Nie mamy zamiaru się cofać z tego embarga
- stwierdził rzecznik rządu Piotr Müller w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim w programie
Gość Wydarzeń
Polsat News.
Polityk dodał, że wsparcie socjalne dla obywateli Ukrainy w Polsce wygaśnie na początku przyszłego roku.
- W tej chwili nie ma decyzji o przedłużeniu rzeczy, które są w ustawie - podkreślił.
Tymczasem wiceminister rolnictwa Ukrainy Taras Kaczka przekazał
Rzeczpospolitej
, że najbliższych dniach Kijów wprowadzi
embargo na produkty z Polski
- warzywa i owoce.
- Głównym powodem jest dla nas udowodnienie, że Polska nie ma prawa wprowadzać takich środków. Od samego początku nie zgadzaliśmy się na zakaz eksportu, dla nas jest ważne, by poruszać się we właściwym kierunku, który oznacza dialog z Komisją Europejską, jako instytucją odpowiedzialną za handel międzynarodowy - oświadczył Kaczka.