We wtorek Disney zdecydował o
zawieszeniu wypłacania wynagrodzeń około 100 000 pracowników
, czyli około połowie wszystkich zatrudnionych w firmie. Koncern chce oszczędzić na tym
pół miliarda dolarów miesięcznie.
Decyzję krytykuje
Abigail Disney,
reżyserka i wnuczka założyciela koncernu,
Roya Disneya
. W serii wpisów opublikowanych na Twitterze
wytyka zarządowi, że wypłaca sobie premię w wysokości 1,5 mld dolarów
.
"Dywidendy generalnie nie są złe, (...) ale nadal 80% akcji należy do 10% najbogatszych.
Prawdziwy skandal to jednak bonusy: 1,5 miliarda dolarów
. To pokryłoby trzy miesiące pensji pracowników, ale trafi do ludzi, którzy od lat dostają rażąco wysokie premie" - pisze Abigail.
Abigail przypomina, że pensja, z której zrezygnował Iger, to "kropla w morzu" jego wynagrodzenia. Reszta pochodzi z lukratywnych planów premiowych. W 2019 roku Iger zarobił w sumie 47 mln dolarów. To około
900 razy więcej niż średnia pensja pracownika Disneya
, która wynosi około
52 tysiące dolarów
.
Disney przypomina, że tymczasem "pracownicy parków musieli przez lata walczyć, aby ich wynagrodzenie wzrosło do 15 dolarów na godzinę".
"Nie pełnię w firmie żadnej roli. Jestem tylko obywatelką, której zależy. Jestem też spadkobiercą i noszę to nazwisko. I mam sumienie, które nie pozwala mi spokojnie siedzieć i
patrzeć, jak to nazwisko wiąże się z takimi nadużyciami".
Przypomnijmy, że to nie pierwszy raz, gdy Abigail krytykuje szefostwo Disneya. W zeszłym roku stwierdziła, że zarobki Boba Igera, szefa koncernu, to "szaleństwo".